Huang Guangyu, założyciel i główny udziałowiec notowanej w Hong-Kongu Gome Group, nie daje od kilku dni żadnego znaku życia.
Jak podała firma w komunikacie, jej prezes Chen Xiao ma wszelkie pełnomocnictwa dla podejmowania najważniejszych decyzji. Mimo to po tym oświadczeniu notowania akcjami Gome zostały zawieszone.
Według spekulacji prasowych zniknięcie ma związek z rozpoczętym w 2006 r. śledztwem wokół nieprawidłowości w działaniu firmy. Huang wraz ze swoim bratem miał używać pieniędzy Gome do inwestycji spekulacyjnych na rynku nieruchomości. Równolegle toczy się także śledztwo w sprawie manipulacji kursem innej spółki, kontrolowanej z kolei przez brata kontrowersyjnego miliardera.
Grupa Gome prowadzi największą w Chinach sieć ze sprzętem elektronicznym. Ma 828 sklepów pod trzema głównymi markami. W pierwszej połowie roku zanotowała wzrost obrotów o 17,6 proc. do 24,9 mld juanów (ok. 11 mld zł), zaś zysku netto o 191 proc. do 1,1 mld juanów (500 mln zł). Rynkowy udział firmy sięga jedynie 5 proc., co w tak wielkim kraju jednak i tak oznacza ogromną skalę działania. Wal–Mart ma w Chinach jedynie kilkadziesiąt sklepów i dopiero zdobywa pozycję, więc perspektywy rozwoju Gomu są ciągle bardzo dobre. Chyba że pokrzyżuje je kontrowersyjne zachowanie Huang Guangyu. Jego ostatni wybryk został źle odebrane przez inwestorów, co odbiło się już na spadku giełdowego kursu.