Największa spółka górnicza w Europie, Kompania Węglowa, zapowiedziała w październiku 2008 r., że zlikwiduje centra wydobywcze Wschód, Zachód, Północ i Południe stworzone w 2007 r. i zastąpi je kopalniami zespolonymi – podziemnym połączeniem sąsiednich zakładów. Jak dowiedziała się „Rz”, centra na razie pozostaną, bo przekształcenie ich w zespoły dwóch – trzech kopalń może obniżyć wartość majątku spółki. – Sprawą zajmują się eksperci, na razie zarząd nie wycofał się z likwidacji centrów – mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii. Zdaniem władz KW rozwiązanie centrów zwiększy samodzielność kopalń, które mogłyby np. same organizować przetargi (teraz robią to centra).
– Ci, którzy centra wymyślili, muszą teraz wyjść z tego z twarzą, by przy okazji nie pokazać strat – uważa Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce.
– Mamy plan B, ale na razie nie możemy go ujawniać – mówi Madej. Przypuszczalnie mogłoby chodzić o zespolenie większej niż trzy liczby kopalń. KW ma w sumie 16 kopalń, co oznacza, że musiałaby zamienić je na trzy czy cztery zespolone. Pytanie, czy będzie to możliwe technicznie.Za to szykowany do prywatyzacji Katowicki Holding Węglowy, który ma zapisane w strategii do 2015 r. stworzenie trzech centrów wydobywczych, jest na etapie tworzenia ostatniego z kopalń Wieczorek, Staszic i Murcki (połączone są już kopalnie Śląsk i Wujek oraz Mysłowice z Wesołą).– Celem jest synergia, mniejsze koszty i efektywniejsze wykorzystywanie złóż – tłumaczy Ryszard Fedorowski, rzecznik KHW. Trzy ostatnie kopalnie mają zostać połączone do 1 stycznia 2011 r., jednak z informacji „Rz” wynika, że może się to stać wcześniej. – Gdyby okoliczności nas do tego zmuszały, termin może być przyspieszony – przyznaje Fedorowski.
– Nie można łączyć kopalń gwałtownie i szybko, jak Mysłowic i Wesołej, bo teraz się okazuje, że mogły jeszcze działać osobno – mówi Czerkawski. – Ale mądre połączenie jest przydatne, gdy w jednej kopalni zespołu wyczerpuje się złoże. Jej załoga bez zbędnych formalności i zmiany zatrudnienia może pracować w drugim czy trzecim zakładzie.