Przyszły tydzień powinien więc być najspokojniejszy w tym roku. Ale oznacza to, że do globalnego spadku popytu dojdzie jeszcze zanik aktywności gospodarczej w Azji.
Inwestorzy są tego świadomi. Ropa naftowa w piątek zdrożała ponad 4,5 proc. Informacje z Wielkiej Brytanii, gdzie oficjalnie potwierdzono recesję, i o rekordowo wysokim bezrobociu w Hiszpanii skłaniają jednak do obniżenia prognoz popytu, a ropa naftowa na takie wiadomości jest szczególnie wrażliwa.
Ropa kosztowałaby jeszcze mniej niż obecne 47,46 dol. za baryłkę, gdyby nie to, że OPEC wyraźnie zamierza od 1 stycznia zmniejszyć wydobycie o 2,2 mln baryłek dziennie. To oznacza, że na rynku w porównaniu z sierpniem 2008 r. jest dziś o 5 proc. ropy mniej. Zdaniem Adama Sieminskiego z Deutsche Banku to nie koniec ograniczania wydobycia. Kolejne ma być według niego zatwierdzone podczas marcowej konferencji ministerialnej. – OPEC stale goni spadający popyt – mówi Sieminski. Przy tym gwałtownie wzrosły zapasy tego surowca. Dzisiaj jest to o 40 mln baryłek więcej niż rok temu.
Słaby i stale słabnący funt doprowadził do gwałtownego wzrostu cen kakao. Ale po raz pierwszy od jesieni na rynkach surowcowych bardzo aktywne są fundusze spekulacyjne. Teraz grają na kakao i jego ceny powinny nadal rosnąć, nawet z obecnego wysokiego poziomu 2 tys. funtów za tonę. Tym bardziej że prognozy zbiorów są nie najlepsze.