W obronie miejsc pracy stalowowolanie, całymi rodzinami, przyjechali do Rzeszowa 62 autokarami.
Powodem problemów inicjatora protestu - [link=http://www.hsw-zzm.com.pl/]Zakładu Zespołów Mechanicznych[/link] - jest oprócz podwyżek cen prądu dla odbiorców przemysłowych, także rezygnacja austriackiej firmy z zamówień na kruszarki oraz zawężenie współpracy z głównym odbiorcą, grupą HSW. Prezes ZZM, Wiesław Szymczak we wtorek złożył wniosek o upadłość spółki.
Protestujących z Zakładu wspomagali związkowcy, m.in. z Mielca i Krosna. Z pracownikami solidaryzuje się większość prezesów zakładów pracy ze Stalowej Woli, a także prezydent miasta Andrzej Szlęzak, który szedł na czele protestujących.
Związkowcy zebrali się przed siedzibą Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego. RZE, który wchodzi w skład największej w Polsce energetycznej Grupy Kapitałowej PGE, zmuszony był odciąć prąd spółce. Nie zgodził się na rozłożenie płatności na raty. Od nowego roku, po uwolnieniu taryf dla przemysłu, ceny wzrosły o 40 proc.
Protestujący próbowali wedrzeć się do budynku, ale nie wpuścili ich ochraniający pikietę policjanci. Przed budynkiem w atmosferze huku syren i wyjących syren pracownicy urządzili ognisko z opon. Złożyli dyrekcji RZE petycję, domagając się pilnego obniżenia cen energii.