Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy podjęło uchwałę, że 75 proc. zysku netto Lubelskiego Węgla Bogdanka za ubiegły rok zostanie przeznaczone na wypłatę dywidendy. Zysk, zgodnie z danymi z prospektu emisyjnego, wyniósł 155 mln zł. To oznacza, że do Skarbu Państwa, który ma 98 proc. udziałów w Bogdance, trafi 112,75 mln zł, a do elektrowni Kozienice (2 proc. akcji) 2,32 mln zł.
Zarząd Bogdanki nie komentuje decyzji właściciela, choć prezes Mirosław Taras w piątek podczas prezentacji prospektu powiedział „Rz”, że do 2014 r. będzie wnioskował o niewypłacanie dywidendy, by wszystkie pieniądze zostały przeznaczone na inwestycje. Wydawało się, że jest na to szansa – bo za 2007 r. skarb nie wziął pieniędzy z Bogdanki, choć wtedy jej zysk netto też był bardzo dobry – przekroczył 94 mln zł.
– Pamiętajmy, że mówimy o zysku za ubiegły rok, czyli o czasie, kiedy głównym akcjonariuszem spółki był Skarb Państwa. Dlatego też sprywatyzowanie gotówki wytworzonej w 2008 r. byłoby całkowicie nielogiczne z biznesowego punktu widzenia – tłumaczy Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu. – Debiut giełdowy Bogdanki jest już bardzo blisko i jest faktem niezaprzeczalnym, że firma jest w świetnej kondycji i stać ją na wypłacenie dywidendy – dodaje.
– To fatalna decyzja przed debiutem. I niepokojąca, bo zaraz państwo sięgnie do kieszeni Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która miała za 2008 r. świetne wyniki, a teraz dołuje – mówi Dominik Kolorz, szef górniczej „S”.
Spółka z Jastrzębia wypracowała w 2008 r. ponad pół miliarda złotych zysku netto. Być może tu właściciel będzie łaskawszy – po I kw. tego roku JSW ma bowiem 80 mln zł straty netto, a na zwałach jej kopalń zalega 1,5 mln ton węgla. Sytuacja jest trudna, bo to surowiec koksujący – baza do produkcji stali, na którą jest dekoniunktura. Zarząd JSW wnioskował o pozostawienie zysku w spółce, uzasadniając to potrzebami inwestycyjnymi, zaś 50 mln zł chce przeznaczyć na premie dla załogi („Rz” pisała o tym jako pierwsza), która w związku z kryzysem nie dostanie podwyżek.