– Kłopotów KHW się nie uwypukla, bo potencjalna upadłość spółki miałaby niemałe konsekwencje społeczne – mówi „Rz” jeden z byłych ministrów odpowiedzialnych za górnictwo.
Sama spółka nie ukrywa, że ma problemy z płatnościami i płynnością, jednak jej szef Stanisław Gajos pogłoski o upadłości nazywa „kosmiczną bzdurą”.
Tymczasem w branży coraz głośniej mówi się o problemach KHW i o tym, że jeśli nie powiedzie się emisja tzw. węglowych obligacji (spłacanych węglem lub gotówką), firma może upaść. Jednak wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska zapewniła, że nawet w przypadku niepowodzenia emisji, resort będzie szukał innego rodzaju pomocy dla KHW.
Na razie jednak opóźniona emisja obligacji (miała ruszyć w drugim kwartale) zaczyna nabierać realnych kształtów.
Z informacji „Rz” wynika, że w tym tygodniu KHW podpisze pierwszą, a potem kolejne dwie umowy na obligacje o wartości 80 – 90 mln zł. Część papierów kupi producent maszyn górniczych – Kopex (jemu KHW jest winien ponad 20 mln zł). Potwierdził to w rozmowie z „Rz” prezes Kopeksu Marian Kostempski. Pytany o ewentualną upadłość KHW powiedział, że słyszał takie plotki, jednak jego zdaniem, jeśli program obligacji węglowych się powiedzie – nie będzie o tym mowy.