Strajk ostrzegawczy w KGHM - zadecydowały po porannym spotkaniu związki zawodowe. Jutro na dwie godziny - od 6 do 8 rano - załoga odejdzie od stanowisk pracy we wszystkich oddziałach górniczych i hutniczych oraz Zakładzie Wzbogacania Rudy. Protest dotyczy planów zbycia przez Skarb Państwa części 41-proc. pakietu akcji Polskiej Miedzi.
Niewykluczone, że oprócz solidarnościowej Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi do protestu przyłączy się też druga co do wielkości organizacja związkowa w KGHM - Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego. - Nie można wykluczyć, że w KGHM dojdzie do strajku generalnego – uważa Ryszard Zbrzyzny, szef tego związku.
- Nasze dalsze kroki będą zależeć od decyzji Rady Ministrów, która zbiera się jutro o 11. Na razie o tym nie rozmawialiśmy - mówi Piotr Trempała, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych. Dodaje, że związkowcy wysłali petycję do prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prośbą o interwencję. - Prywatyzację KGHM trzeba powstrzymać. Podobna petycja, skierowana do premiera Donalda Tuska, pozostała bez odpowiedzi - mówi Trempała.
- Jednodniowy strajk może kosztować firmę około 20 mln złotych, ale konsekwencje mogą być większe. Trzeba pamiętać, że KGHM to cały ciąg technologiczny - mówi rzeczniczka spółki, Monika Kowalska.
- W związku z zapowiedziami organizacji związkowych dotyczących przeprowadzenia strajku, Zarząd KGHM Polska Miedź S.A. informuje, że strajk będzie nielegalny ponieważ naruszy Ustawę o Rozwiązywaniu Sporów Zbiorowych. Zarząd apeluje więc do przedstawicieli organizacji związkowych o zapewnienie spokoju i niepodejmowanie nielegalnych działań. Strajk to ogromne straty dla firmy i pracowników - napisał zarząd Polskiej Miedzi w komunikacie.