Oddala się tegoroczna prywatyzacja Enei? To niewykluczone. Z informacji "Rz" wynika, że kwota, którą zapłacić chce niemiecki koncern RWE, jest sporo niższa od tej, której oczekiwałoby Ministerstwo Skarbu Państwa. Jak ustaliliśmy, po przeprowadzeniu due-dilligence RWE chciałoby kupić kontrolny pakiet akcji Enei z około 10-procentowym dyskontem w stosunku do kursu giełdowego. Mający wyłączność na negocjacje z resortem niemiecki koncern energetyczny do przyszłego czwartku (15 października) ma czas na złożenie ministrowi skarbu ostatecznej oferty.
Sprawy komentować nie chcieli przedstawiciele RWE. – Wciąż trwa analiza danych Enei. Ze względu na klauzule poufności dotyczące negocjacji w tej sprawie nie możemy mówić o szczegółach procesu – wyjaśniła Iwona Jarzębska, rzeczniczka RWE Polska.
Sprzedaż 67 proc. akcji grupy energetycznej z Poznania jest jednym z elementów tegorocznego planu prywatyzacji. Jeszcze niedawno przedstawiciele ministerstwa mówili, że za oddanie kontroli nad Eneą będą oczekiwać premii w stosunku do wartości rynkowej. Standardem w takich przypadkach bywa nawet 10 – 20-proc. "bonus" w stosunku do kursu giełdowego. Na koniec piątkowej sesji giełda wyceniała wystawiany na sprzedaż pakiet akcji spółki na prawie 6,84 mld zł.
Obecnie resort nie chce odnosić się do oczekiwanego poziomu premii. Z wypowiedzi nadzorującego spółki energetyczne wiceministra Jana Burego wynika jednak, że poniżej tego, na co wskazują notowania, resort nie zejdzie. Liczy on na to, że może jakiś inny inwestor ogłosi kontrwezwanie na Eneę.
Pakiet 18,7 proc. akcji Enei ma konkurent RWE na rynku europejskim – szwedzki Vattenfall. Podczas pierwszej oferty publicznej poznańskiej spółki w ubiegłym roku koncern zapłacił za swój pakiet ponad 1,6 mld zł. Kiedy Ministerstwo Skarbu na przełomie lipca i sierpnia ogłosiło zaproszenie do rokowań w sprawie sprzedaży kontrolnego pakietu akcji Enei, Vattenfall nie zgłosił się jednak do udziału w negocjacjach. Szef koncernu na Polskę Torbjörn Wahlborg argumentował wtedy, że ministerstwo dało inwestorom zbyt mało czasu na przygotowanie dokumentów i uzyskanie zgód korporacyjnych.