Dziś papiery emitowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego na rzecz Krajowego Funduszu Drogowego zadebiutują na Catalyst – rynku obligacji warszawskiej giełdy. Podobnie jak obligacje korporacyjne spółki MCI Management. Zwłaszcza z tymi pierwszymi inwestorzy wiążą duże nadzieje. – Obligacje BGK będą sprawdzianem dla Catalyst, czy ten rynek rzeczywiście działa – mówi Ewa Radkowska-Świętoń, szefowa inwestycji i członek zarządu PTE ING.
Tak samo uważa Michał Szymański, były szef Aviva PTE. – To duże emisje, które trafiły do sporego grona inwestorów, którzy niekoniecznie mogli kupić te papiery, by trzymać w portfelu do wykupu. Mogą zatem rozruszać rynek wtórny obrotu obligacjami nieskarbowymi, który był dotychczas bardzo mocno ograniczony – mówi Michał Szymański.
W dwóch ostatnich seriach BGK sprzedał na aukcjach organizowanych przez NBP papiery o wartości prawie 2,6 mld zł – w czasie ostatniej w ubiegłym tygodniu za 1,8 mld zł. W całym IV kw. ich wartość ma wynieść do 7,25 mld zł. W III kw. BGK sprzedał jeszcze transzę o wartości 600 mln zł za pośrednictwem Banku Handlowego.
Mniejszym zainteresowaniem, głównie przez wielkość emisji – 50 mln zł, będą się cieszyć obligacje spółki MCI. Papiery zamienne na akcje trafią na detaliczny rynek alternatywny Catalyst. Wprowadzenie na niego papierów jest łatwiejsze niż na regulowany, gdzie trafią obligacje drogowe. Nie wymaga m.in. sporządzenia prospektu emisyjnego zatwierdzanego przez KNF (wyjątek to emitenci obligacji komunalnych). W alternatywnym systemie wystarcza uproszczony dokument informacyjny.
Wraz ze startem Catalyst zadebiutowały na Catalyst papiery Warszawy. Stolica wyemitowała je na kwotę 600 mln zł. Obrót nimi nie jest duży. Jak podkreślają inwestorzy finansowi, obligacje stolicy traktowane jako bezpieczne zostały kupione przede wszystkim po to, by trzymać je w portfelu do wykupu.