– W ciągu tygodnia-dwóch będziemy chcieli przeanalizować przedstawione propozycje i rozpocząć rzeczywiste rokowania. Być może pewne sprawy trzeba będzie uściślić, jednak już teraz widać, że inwestor poważnie traktuje pracowników i na pewno dojdziemy do porozumienia - ocenił szef Solidarności w kopalni, Dariusz Dudek. Jego zdaniem dla załogi najważniejsze są gwarancje zatrudnienia po przejęciu kopalni przez inwestora.
– Mamy zapewnienie, że nikt spośród obecnej załogi nie straci pracy. Inwestor zamierza też respektować obowiązujące regulacje, m.in. socjalne oraz dotyczące stosunków pracy – wylicza Dudek.
Dla strony społecznej istotne jest również zapewnienie, że inwestor zamierza kontynuować i - poprzez inwestycje - rozwijać wydobycie węgla w Silesii. – To ucina spekulacje, jakoby inwestor chciał kupić kopalnię po to, by ją zlikwidować - podkreślił Dudek.
Przypomnijmy, że Silesia przynosi rocznie ponad 100 mln zł strat - jak na razie są one na koncie Kompanii Węglowej. Termin transakcji wyznaczony w przetargu minął w połowie czerwca, jednak zarówno Kompania, jak i EPH zgodziły się na wydłużenie finalizacji transakcji aż do 23 grudnia. Niemniej jednak jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej” sprawę powinno się udać zamknąć w ciągu kilku najbliższych tygodni. Zwłaszcza, że najważniejsze zgody na transakcję wydały już resorty skarbu i gospodarki. Obie strony czekają jeszcze m.in. na zgodę MSWiA w sprawie zmiany właściciela działek należących do kopalni oraz zgodę Ministerstwa Środowiska na przeniesienie koncesji wydobywczej na nowego właściciela.
Zgodnie z przepisami, przez co najmniej rok inwestor musi respektować wszystkie regulacje pracownicze i płacowe, także te wynikające z ogólnych regulacji branżowych. Związkowcy liczą się z tym, że za czasem trzeba będzie rozpocząć negocjacje nowego układu zbiorowego i deklarują gotowość do takich rozmów. Związki z Silesii od początku wspierają sprzedaż spółki inwestorowi.