Gaz-System i litewski potentat gazowy – spółka Lietuvos Dujos – uzgodniły już szczegóły listu intencyjnego o współpracy przy budowie gazociągu między Polską a Litwą – dowiedziała się „Rz”. Prezes Gaz-Systemu Jan Chadam zapowiada, że podpisanie dokumentów jest możliwe latem.
– Na początek chcemy wykonać wstępne studium wykonalności projektu i analizę biznesową. Wystąpiliśmy do Komisji Europejskiej o dofinansowanie tych analiz – mówi prezes Chadam. – To pierwszy krok, by móc przekonać się, jakie są szanse na realizację projektu. Nie ulega jednak wątpliwości, że widzimy pozytywne nastawienie strony litewskiej – dodaje.
Ponad rok temu, gdy Gaz-System ogłosił, że może wybudować gazociąg na Litwę, i szukał firm, które mogłyby zlecić transport gazu. Jednak nie zgłosił się żaden chętny.
Sytuacja zmieniła się wiosną tego roku. Najpierw o możliwości realizacji tej inwestycji mówiła prezydent Litwy, potem będący z wizytą w Polsce minister energetyki. Prawdziwego przełomu dokonał jednak szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, który w maju w trakcie konferencji krajów bałtyckich podkreślał znaczenie gazociągu i mówił o możliwym dofinansowaniu z budżetu Unii.
Prezes Chadam przyznaje, że ze względu na skalę projektu takie dofinansowanie będzie niezbędne. – Szacujemy, że po stronie polskiej trzeba wybudować ok. 360 km rurociągu. Koszty ułożenia jednego kilometra wynoszą ok. 2 – 3 mln zł zależnie od terenu – tłumaczy. Oznacza to, że budowa kosztowałaby stronę polską od 700 mln do niemal 1,1 mld zł. – Sami nie możemy ponieść tak dużych kosztów, tym bardziej że nasza firma odpowiada za inne strategiczne projekty poprawiające bezpieczeństwo zaopatrzenia kraju w gaz – mówi szef Gaz-Systemu. Firma, poprzez swoją spółkę Polskie LNG, buduje m.in. gazoport w Świnoujściu, poza tym ma plany rozbudowy istniejących gazociągów w kraju.