Pracownicy samochodowego koncernu protestują, jak twierdzą, przeciwko wypłacaniu udziałowcom Fiata wielomilionowych dywidend i podniesieniu zarobków zarządu o ponad 40 proc. Fiat nie komentuje tych informacji, natomiast przy każdej okazji podkreśla,że włoscy pracownicy Fiata muszą nauczyć się tak pracować jak ich koledzy w polskich Tychach.
Związek zawodowy FIOM, który o mało co uniemożliwił przygotowania do produkcji nowej pandy w Pomigliano D’Arco pod Neapolem, teraz utrudnia wprowadzenie nowych kontraktów pracowniczych w Melf, skąd wyjeżdża model Punto.
Ta fabryka Fiata także strajkowała. Przy tym związkowcy blokowali pracę innym robotnikom, którzy do strajku nie chcieli się przyłączyć.
[wyimek]64 mld euro ma wynieść w 2014 r. sprzedaż Fiata (bez Chryslera) [/wyimek]
Zarząd fabryki zwolnił więc trzech najbardziej radykalnych działaczy FIOM. Kiedy jednak koledzy najaktywniejszych zwiąźkowców wymogli w firmie ich przywrócenie do pracy, ponieważ są oni jedynymi żywicielami rodzin, zarząd zgodził się na wypłacanie im pensji. Ale pod jednym warunkiem – że nie pokażą się już więcej w fabryce.