Globalny przemysł telewizyjny, liczony jako wielkość nakładów na reklamę na małym ekranie, ale też konsumenckich wydatków na płatne telewizje (czyli opłat uzyskiwanych od abonentów kablówek i platform cyfrowych) czy publicznych dotacji dla nadawców, był w ubiegłym roku wart 289,2 miliarda euro, o 7,1 proc. więcej niż przed rokiem – wyliczył w swoim najnowszym raporcie o światowym rynku telewizyjnym instytut IDATE, jedna z wiodących europejskich firm badawczych analizujących rynek mediów.
– To był dla branży odświeżający rok. Większość dojrzałych rynków zaraportowała zachęcające zwyżki, w szczególności dzięki szybciej rosnącym wpływom z reklam – skomentowała Florence Le Borgne, dyrektor oddziału ds. treści telewizyjnych i internetowych w IDATE.
[srodtytul]Nowy trend na rynku[/srodtytul]
Według niej istotne jest też to, że w ciągu ostatnich lat na najpoważniejsze źródło przychodów branży telewizyjnej wyrosły płatne telewizje. Do 2008 roku była to reklama. Wtedy jednak rozwinął się kryzys i firmy zaczęły ciąć wydatki na reklamę, podczas gdy (widać to było także na polskim rynku) widzowie płatnych telewizji na oglądaniu ulubionych programów raczej nie oszczędzali. Dlatego w 2010 roku opłaty od abonentów płatnych telewizji przyniosły sektorowi telewizyjnemu już 48 proc. wszystkich przychodów, podczas gdy reklama zapewniła 43 proc. z tej puli. – I tak mniej więcej pozostanie w kolejnych latach – uważa Le Borgne.
W dodatku wpływy z opłat w płatnych telewizjach rosły szybciej niż cały rynek (o 8,4 proc.) i znacznie szybciej niż same wpływy reklamowe (w ubiegłym roku zwiększyły się w porównaniu z poprzednim o 5,8 proc.). Według szacunków IDATE do 2014 roku płatna telewizja będzie generować już 49 proc. wszystkich przychodów w branży telewizyjnej.