Bruksela podejrzewa, że porozumienia jakie z Rosją zawarły Estonia, Grecja, Węgry, Litwa, Malta i Słowenia mogą naruszać równowagę unijnego rynku lotniczego. Chodzi o opłaty za przeloty nad Syberią, którędy prowadzi najkrótsza trasa z Europy na wschód. Zgodnie z unijnymi przepisami, wszyscy przewoźnicy zarejestrowani w państwie członkowskim UE muszą działać na takich samych warunkach i ponosić takie same opłaty ze te same usługi.

Umowy były dwustronnie negocjowane, Komisja chce więc sprawdzić czy stawki pobierane od poszczególnych przewoźników nie różnią się między sobą. Sześć europejskich państw zostało formalnie poproszonych o udostępnienie wszelkich informacji, które pozwolą zapoznać się Komisji ze szczegółami umów dwustronnych z Rosją. Wcześniej, o te same dane poproszonych zostało siedemnaście innych państw. Polska wezwanie otrzymała w lutym tego roku. Teraz Komisja sprawdza, czy zapisy umów nie są sprzeczne z unijnym przepisami.

Jak wskazują unijny urzędnicy fakt, że unijni przewoźnicy muszą płacić by przelecieć nad Syberią, nie tylko podraża ogólne koszty przelotu ale i prowadzi do tego, że przewoźnicy ze wspólnoty i spoza niej nie konkurują na takich samych warunkach.

Jak podaje Bruksela, w 2008 roku wszystkie unijne linie lotnicze zapłaciły za korzystanie z tras nad Syberią 420 mln dol. Większa cześć tej kwoty trafiła do rosyjskiego przewoźnika Aeroflot. Komisja uważa, że przewoźnicy nie powinni być zmuszani do podpisywania komercyjnych umów ze swoją konkurencją.