Sejmowe Komisje Finansów Publicznych oraz Kultury Fizycznej i Sportu zajmowały się wczoraj poprawkami do projektu. Wprowadza on m.in. konieczność posiadania zezwolenia na prowadzenie działalności hazardowej oraz zarejestrowania jej w Polsce, a także archiwizowania danych na terenie naszego kraju. Ustawa nakłada na organizujących gry, konieczność kontroli wieku grających (ukończone 18 lat) i dopuszcza m.in. legalne zakłady bukmacherskie w Internecie. Wprowadza też rejestrację gości w salonach gier, dotąd taki obowiązek spoczywał tylko na kasynach.
Branża bukmacherska ubolewa, że nie przeszły poprawki, które dotyczyły m.in. obniżenia opodatkowania internetowych zakładów wzajemnych oraz uregulowania kwestii wyników sportowych, za których wykorzystywanie w swoich zakładach legalnie działający bukmacherzy muszą płacić, a firmy działające w Internecie - nie.
- Firmy działające w Internecie zapowiadają, że przy takich stawkach podatkowych nie będą zainteresowane legalną działalnością w Polsce - zauważa Mateusz Juroszek, z firmy bukmacherskiej STS.
Europejskie Stowarzyszenie Gier i Zakładów Wzajemnych (EGBA) przesłało do polskiego Sejmu specjalne oświadczenie w sprawie stawek podatkowych. W swoim piśmie Sekretarz Generalny EGBA Sigrid Ligne podkreśla, że utrzymanie opodatkowania w wysokości 12 procent obrotu (przed wypłaceniem wygranych), spowoduje, że rynek ten będzie niekonkurencyjny a co za tym idzie klienci nadal będą woleli korzystać z szarej strefy.
Pani Ligne podkreśla, że stawki podatkowe obowiązujące w innych krajach są niższe od polskich. W wielu wypadkach przede wszystkim są one oparte na przychodach brutto, czyli tym, co zostaje w firmie po wypłaceniu wygranych. Taki podatek jest stosowany w Wielkiej Brytanii i wynosi 15 proc. od kwoty jaka pozostaje w firmie, Danii - 20 proc., Estonii - 5 proc. i Belgii - 11-15 proc. Opodatkowanie obrotu, czyli tak jak w Polsce - jest stosowane w Austrii (2 proc.), we Włoszech - średnio 3,8 proc. i we Francji - 9 proc.