Chodzi o tzw. ubezpieczenie D&O (Directors and Officers Liability Insurance) — członków rad dyrektorów (odpowiednik rad nadzorczych) koncernów państwowych. Dmitrij Miedwiediew argumentuje, że posiadanie takiego ubezpieczenia pozwoli dyrektorom odważniej głosować i oponować podczas posiedzeń rady.
- Zbytnia ostrożność podczas głosowań, wypacza normalny proces podejmowania decyzji - uważa Miedwiediew.
Wysokość ubezpieczenia zależeć ma od firmy oraz wielkości pozwów kierowanych przez akcjonariuszy lub kredytodawców, którzy wskutek złych decyzji ponieśli straty.
Obecnie takie polisy mają zarządzający największymi rosyjskimi publicznymi spółkami, m.in. prezes Sbierbanku Herman Gref. Polisa prezesa rocznie kosztuje klientów banku ponad 110 mln dol., a zgarnia je firma ubezpieczeniowa oligarchy Olega Deripaski.
Od 2008 r odpowiedzialność za błędne decyzje swoich szefów ubezpiecza też Gazprom na ok 100 mln dol. rocznie.