Za osiem miesięcy Alrosa sprzedał diamentów i brylantów za 3,15 mld dol. podczas gdy w całym 2010 r za 3,48 mld dol. Dlatego jakucki koncern podtrzymuje prognozę 5 mld dol., bo popyt jest stabilny z tendencją wzrostową.
Podczas przeprowadzonej w końcu sierpnia jednocześnie w Moskwie, Hongkongu i Tel Awiwie aukcji sprzedano 90 proc. wystawionych kamieni na kwotę 22,5 mln dol.; licytowane ceny, jak informuje koncern, przekroczyły startowe o średnio 5 proc. Rosyjskie kamienie, wydobywane w warunkach arktycznych (Jakucja, gdzie zimą jest ok. -50 st C), odznaczają się niespotykanym z ciepłych regionów, światłem - bardziej chłodnym, metalicznym i ostrym.
Największym diamentem świata pozostaje znaleziony w 1905 r pod Pretorią (RPA) Cullinan. Miał 3106 karatów, ważył 621,2 gr. Prawdopodobnie był jeszcze większy, bo odnaleziona przez strażnika kopalni część była wyraźnie odłamana. Na polecenie króla Edwarda VII amsterdamscy szlifierze bracia Asscher wykonali z niego 105 brylantów, w tym 9 dużych. Największy — Wielka Gwiazda Afryki ma 530 karatów i zdobi brytyjską koronę.
Duże diamenty po ok. 50 karatów, to wielka rzadkość. Alrosa znalazła ich w ciągu pół wieku ponad 300. Największy rosyjski diament i jeden z największych znalezionych na świecie miał 342 karaty. Został nazwany mało romantycznie: „XXVI Zjazd KPZR".
Dziś Alrosa (25 tys. pracowników) włada 29 proc światowego rynku najszlachetniejszych kamieni i konkuruje tylko z liderem branży — brytyjskim De Beers (ma ponad 40 proc. rynku). Głównym właścicielem jest skarb państwa (50,9 proc.) i rząd Jakucji (32 proc.).