Sylwester w polskich hotelach będzie tańszy niż przed rokiem. Trzydniowy pakiet z zabawą noworoczną i atrakcjami w hotelu Zamek Ryn, który w ubiegłym roku kosztował 1,6 tys. zł od osoby, teraz wyceniono na 1,45 tys. zł. W hotelu Vestina w Międzyzdrojach za 4 dni z Sylwestrem trzeba zapłacić 888 zł na osobę, podczas gdy rok temu 950 zł.
Z kolei w Zamku Czocha przed rokiem bal sylwestrowy kosztował 1,2 tys. plus 330-380 zł za nocleg. Teraz to razem 850 zł.
– Tegoroczne ceny są z reguły niższe, rzadko takie same jak w ubiegłym roku, a jeszcze rzadziej wyższe – mówi Andrzej Szafrański, szef miesięcznika „Hotelarstwo". Choć w oficjalnych cennikach często trudno to jeszcze dostrzec, coraz więcej hoteli przechodzi na profesjonalny revenue management – profesjonalne zarządzanie wysokością cen, których realna wielkość zdecydowanie odbiega od podawanych w cennikach.
Zdaniem ekspertów branży, spadki cen, a przynajmniej utrzymanie ich na dotychczasowych poziomach, mają być trwałą tendencją. - Podstawowym narzędziem walki konkurencyjnej dla hotelarzy, przede wszystkim indywidualnych, jest niższa cena. A w Polsce dominują hotele indywidualne, nie powiązane w sieci – twierdzi Szafrański. Tylko ok. 6 proc. wszystkich hoteli działa w dużych sieciach. A dopiero wysoki wskaźnik udziału hoteli sieciowych, który na rozwiniętych rynkach przekracza 30 proc., pozwala na utrzymanie wyższych cen.
Na stawki w cennikach będzie wpływał także udział hoteli w całym rynku noclegowym, na który składa się także wiele innych obiektów – hosteli, apartamentów, kwater prywatnych i agroturystycznych, schronisk, czy hoteli robotniczych. Według „Hotelarstwa", na ponad milion dostępnych miejsc noclegowych w sezonie letnim (nie licząc szarej strefy), hotele dysponują zaledwie ok. piątą częścią. Tymczasem ceny w takich obiektach nie będących hotelami są zwykle niższe niż 50 zł. Najtańsze noclegi w kwaterach pracowniczych kosztują nawet 6 zł. - To wszystko decyduje, że wynosząca w tym roku ok. 120-130 zł, średnia cena realizowana za sprzedaż dwuosobowego pokoju w hotelu, w ani w przyszłym roku, ani w kolejnych raczej nie wyjdzie poza te widełki – uważa Szafrański.