Costa Concordia w piątek przewrócił się u wybrzeży Toskanii po uderzeniu o skały. Katastrofa kosztowała życie sześciu osób, wciąż nieznany jest los 16. Statek był ubezpieczony na około 512 mln dolarów przez trzy firmy ubezpieczeniowe Assicurazioni Generali SpA, RSA Insurance Group Plc oraz XL Group Plc.
Na pokładzie olbrzymiego wycieczkowca, który wyruszył w rejs po Morzu Śródziemnym, były 4232 osoby z 62 krajów. Właściciel statku, spółka żeglugowa z Genui "Costa Crociere", nazwała wypadek „wstrząsającą tragedią" i złożyła kondolencje rodzinom ofiar.
- Statek będzie wycofany z eksploatacji do końca naszego roku fiskalnego, jeśli nie dłużej – napisano w oświadczeniu. Firma poinformowała w komunikacie, że spodziewa się strat w wysokości 85-95 mln dolarów.
- Zatonięcie statku przyniesie negatywne krótkoterminowe skutki w całym sektorze - powiedział agencji Bloomberga Wyn Ellis, analityk Numis Securities w Londynie. - Costa Concordia jest ważną marką na rynku europejskim, który prawdopodobnie zostanie najbardziej dotknięty skutkami katastrofy – dodał Ellis.
"Costa Concordia" – pływający luksusowy hotel z basenami, kinami i dyskoteką – znajdował się w drodze z portu Civitavecchii w pobliżu Rzymu do Savony. Armatorem statku zbudowanego w latach 2004-2005 kosztem 450 mln euro, jest koncern Carnival, potentat na rynku rejsów wycieczkowych.