Już tylko dziesięć dni zostało do końca sprzedaży zagranicznych wycieczek na tegoroczny sezon letni, a drzwi w biurach podróży wcale się nie zamykają. - Miniony tydzień przyniósł przeszło 68-procentowy wzrost liczby klientów w porównaniu z 2011 rokiem – informuje Polski Związek Organizatorów Turystyki, powołujący się na dane z systemu rezerwacji Merlin. Frekwencja mocno rośnie od końca września: w ciągu ostatnich czterech tygodni poprawiła się o prawie 43 proc. w ujęciu do tego samego okresu z ubiegłego roku. Jednocześnie spadają ceny. Jeszcze dwa tygodnie temu średni koszt wyjazdu jednej osoby na 8 dni do tureckiej Antalayi przekraczał 1850 zł. Tydzień temu spadł poniżej 1700 zł. Potaniały także wyjazdy do Egiptu. Za 8-dniowy pobyt w Sharm El Sheikh płaci się teraz poniżej 1900 zł. A na podobny wyjazd w pierwszym tygodniu października trzeba było wyłożyć blisko 2 tys. zł.

Ta ostatnia miejscowość okazała się hitem sprzedaży ubiegłego tygodnia. Na drugim miejscu znalazła się Hurgada (średnia cena 1847 zł), na trzecim Fuerteventura (2464 zł). Nieco mniejszą popularnością cieszyły się Antalaya (1687 zł), Teneryfa (2512 zł) i Marsa Alam (1886 zł). W pierwszej piętnastce najbardziej popularnych kierunków najtańszymi okazały się miejscowości w Tunezji: Enfidha (1418 zł) oraz Djerba (1423 zł). Sama Tunezja w ostatnich dwóch latach mocno straciła. Udział tego kraju w zagranicznej turystyce Polaków spadł do niecałych 5 proc. Największy ma obecnie Turcja (ponad 20 proc.), Grecja, Egipt oraz Hiszpania.

Słabo przebiega natomiast sprzedaż wyjazdów w sezonie zimowym. W porównaniu z ubiegłym rokiem jest mniejsza o 19 proc. – Ludzie boją wpłacać pieniądze na długo przed wyjazdem - twierdzii Marek Andryszak, szef TUI Polska. - Liczne przypadki niewypłacalności biur podróży osłabiły zaufanie klientów. Nic dziwnego że wstrzymują się z decyzjami – tłumaczył prezes Exim Tours.

Co będzie w przyszłym roku? Na pewno nie tak dobrze, jak w obecnym.– O ile korzystnych wyników można oczekiwać w sprzedaży wycieczek na kierunkach egzotycznych, czyli droższych, o tyle tania turystyka, np. do Egiptu czy Turcji nie będzie rosła – mówił „Rz" Andrzej Betlej, ekspert rynku turystycznego. Zdaniem Andryszaka, jeśli do biur podróży przyjdzie tylu klientów, ile w tym roku, będzie to już sukces.