Duże pojazdy na cenzurowanym

Komisja Europejska chce nowelizacji przepisów regulujących dopuszczalny poziom emisji spalin przez samochody osobowe. Zdaniem ekspertów pomysł jest fatalny

Publikacja: 21.11.2012 23:07

Maksymalny poziom emisji dwutlenku węgla przez auta osobowe reguluje rozporządzenie z 2009 r. Komisja chce je uzupełnić i zaostrzyć, by zwiększyć szanse na osiągnięcie zakładanych celów: w 2050 r. poziom emisji CO2 przez transport drogowy ma spaść o 54–67 proc. w porównaniu z rokiem 1990.

Ogólne zasady pozostaną niezmienione. Już dziś każdy producent musi się zmieścić w wyznaczonym limicie emisji zanieczyszczeń. Jest on wyliczany dla całego parku aut wytwarzanych przez daną firmę, a nie dla poszczególnych modeli.

Podstawowa dozwolona wielkość emisji (130 g CO2/km) zależnie od wagi pojazdu jest zwiększana lub zmniejszana o wielkość zmienną. W efekcie, jeśli auto jest lżejsze od masy referencyjnej (1372 kg), wartość podstawowa jest zmniejszana, jeżeli cięższe – zwiększana. Nowe rozporządzenie modyfikuje liczby podstawiane do tego wzoru. Komisja Europejska chce, by od roku 2020 wartość podstawowa spadła do 95 g CO2/km (czyli aż o 27 proc.), a wartość dodatkowa zwiększyła z 0,0333 do 0,0457 g/km za każdy kilogram.

W praktyce takie rozwiązanie oznacza znaczący wzrost obciążeń dla producentów aut cięższych. Będą oni musieli ponieść dużo wyższe koszty dostosowania się do nowych reguł, co spotkało się z krytyką ekspertów. Zdaniem specjalistów z Centrum für Europäische Politik taki sposób modyfikacji limitów oznacza naruszenie swobody konkurencji i faworyzowanie producentów mniejszych pojazdów.

Eksperci z CEP krytykują zresztą całą ideę wyznaczania limitów w przeliczeniu na kilometr. Ich zdaniem to instrument nieefektywny z punktu widzenia postawionego celu, bo ogólna wielkość emisji CO2 przez transport drogowy może się wcale nie zmniejszyć – zależeć będzie przecież głównie od liczby przejechanych kilometrów oraz od stylu jazdy.

Inne propozycje Komisji obejmują m.in. zwolnienie z obowiązku przestrzegania celów w zakresie redukcji emisji CO2 producentów aut, których liczba rejestracji na terenie UE nie przekracza 500 rocznie, oraz dodatkowe zachęty dla wytwórców aut niskoemisyjnych. Przy wyznaczaniu średniej emisji po 2020 r. każde takie auto będzie liczone jako 1,3 auta, co poprawi ogólny bilans producenta. Komisja chce jednak, by w latach 2020–2023 bonusy można było uzyskać za nie więcej niż 20 tys. aut.

Maksymalny poziom emisji dwutlenku węgla przez auta osobowe reguluje rozporządzenie z 2009 r. Komisja chce je uzupełnić i zaostrzyć, by zwiększyć szanse na osiągnięcie zakładanych celów: w 2050 r. poziom emisji CO2 przez transport drogowy ma spaść o 54–67 proc. w porównaniu z rokiem 1990.

Ogólne zasady pozostaną niezmienione. Już dziś każdy producent musi się zmieścić w wyznaczonym limicie emisji zanieczyszczeń. Jest on wyliczany dla całego parku aut wytwarzanych przez daną firmę, a nie dla poszczególnych modeli.

Biznes
Amerykańska firma będzie produkować więcej półprzewodników w USA
Biznes
Kanada uderza w dwór i krewnych Putina oraz byłą szefową MSZ Austrii
Materiał Promocyjny
Rockfin na fali wznoszącej
Biznes
Za dużo OZE w Polsce? Zakaz rosyjskiego gazu. Sukces Airbusa na Airshow w Paryżu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Biznes
Sprawiedliwa, konkurencyjna i akceptowalna dla przedsiębiorców transformacja