- Ochrona przyszłych zielonych certyfikatów jako praw nabytych zgodnie z Konstytucją, orzecznictwem europejskich trybunałów w przypadku współspalania jest wątpliwa – uważa dr Christian Schnell, partner kancelarii DMS DeBenedetti Majewski Szcześniak. Jego raport dotyczący zielonych certyfikatów jako praw nabytych będzie prezentowany w czwartek.

- Jeżeli w przypadku współspalania mamy do czynienia z chronionym mieniem, wydaje się, że interes publiczny do stworzenia stabilnego systemu wsparcia dla energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii (OZE) przeważa – tłumaczy prawnik. Dlaczego energetyka stosująca współspalanie może chcieć bronić swych praw też w europejskich instytucjach? Trwa debata nad ograniczeniem wsparcia dla tej technologii w następnym projekcie ustawy OZE, nad którym pracuje resort gospodarki. Zgodnie z niedawną zapowiedzią wiceministra gospodarki Jerzego Pietrewicza, w celu ograniczenia nadpodaży zielonych certyfikatów „kluczowe będzie ograniczenie ich podaży w nowym systemie wsparcia OZE dla technologii współspalania". W ostatnim projekcie ustawy przewidywano wsparcie na obecnym poziomie, tzn. współczynnik 1 (1 zielony certyfikat za 1 MWh wyprodukowanej energii). Tyle, że to współspalanie stanowiące dziś ponad 40 proc. zielonej energii w Polsce doprowadziło do nadpodaży zielonych certyfikatów i obniżki ich cen (resort chce interweniować, by cena, która spadła z ok. 280 zł o ponad połowę mogła być wyższa). A przecież współspalanie to węgiel plus niespełna 10 proc. biomasy – niezbyt „zielono", a poza tym obniża sprawność bloków energetycznych. Pomysł resortu przewiduje ograniczenia dla współspalania, np. wprowadzając współczynnik korekcyjny 0,3 (tzn. 1 certyfikat za ok. 3 MWh energii). Efekt? Np. EdF wstrzymał swoją inwestycję w Rybniku, która miała pracować na wysokoefektywnym współspalaniu.

- W przypadku zmiany prawa, która przez stabilizację systemu wsparcia umożliwia zwrot inwestycji i osiągnięcie umiarkowanego zysku, można jednak dojść do wniosku, że regulacja prawna w istocie nie doprowadzi do żadnej szkody potencjalnie będącej przedmiotem odszkodowania – ocenia dr Schnell.