Zdaniem prezesa linii Józsefa Váradiego znacznie bardziej opłaca mu się operować z nowoczesnego i stabilnego lotniska im. Chopina w Warszawie niż z Modlina, gdzie wprawdzie opłaty są niższe, ale przekierowanie samolotów w czasie złej pogody powodowało straty równoważące zysk z niższych kosztów.
Jak powiedział „Rz" rzecznik prasowy lotniska im. Chopina Przemysław Przybylski, węgierska linia, która już oficjalnie (a nie czasowo) będzie operować z tego portu, może liczyć na poważne zniżki, między innymi dlatego że otworzy w tym roku najwięcej połączeń z Warszawy. Jak podała PAP, na lotnisku w Modlinie linie płaciły po 26 zł za każdego odprawionego pasażera, na Okęciu jest to 60 zł. Jednak wg przepisów obowiązujących na stołecznym lotnisku linia, która otwiera nowe połączenie, może liczyć na obniżkę opłat za lądowanie nawet o 85 proc.
Dla Wizz Aira, który przewiózł z Warszawy ponad 1,2 mln pasażerów, różnica w opłatach nie będzie tak wysoka. – Powrót do Modlina nam się nie opłaca – argumentował prezes węgierskiej linii.
Wizz Air przeprowadził m.in. ankiety wśród swoich pasażerów, z których 61,22 proc. opowiedziało się za stałym operowaniem przewoźnika z lotniska im. Chopina, a nie z Modlina. Za pozostaniem w miejscu czasowych operacji opowiedzieli się z kolei wszyscy pracownicy Wizz Aira.
Węgrzy wynieśli się z Modlina jeszcze przed zamknięciem pasa startowego, tłumacząc to uporczywymi mgłami, które utrudniały operacje lotnicze.