Trzyletni program, którego łączny budżet ma przekroczyć nieco 6 mln euro, będzie dotyczył truskawek, malin, porzeczek i borówki amerykańskiej. Wprawdzie Komisja Europejska, która wykłada w przypadku takich działań 50 proc. kwoty, nie zgadza się, aby wychwalać zalety owoców z konkretnego kraju. Nie jest to jednak dla nas przeszkodą.
– Jesteśmy czołowym producentem truskawek, malin i porzeczek i borówki amerykańskiej w Europie. Jeżeli więc dzięki kampanii mieszkańcy Unii zaczną jeść więcej tych owoców, to my skorzystamy na tym najbardziej – wyjaśnia Mirosław Maliszewski.
Promocja owoców deserowych to nie jedyny pomysł sadowników i dystrybutorów na wypromowanie naszych owoców na świecie. Do 30 września 2013 r. konsorcjum stworzone przez Związek Sadowników RP i Stowarzyszenie Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw „Unia Owocowa" zamierza złożyć wniosek dotyczący promocji jabłek w Chinach i krajach Zatoki Perskiej. Całkowity koszt tej kampanii ma przekroczyć 7 mln euro.
Jesteśmy jabłkowym potentatem
- Dzięki łączeniu się producentów w grupy jakość polskich jabłek jest coraz wyższa, a w perspektywie kilku lat ich roczna produkcja może sięgnąć 4-5 mln ton. Musimy więc szukać dla nich perspektywicznych rynków zbytu – wyjaśnia Jolanta Kazimierska, prezes Unii Owocowej.
Według Związku Sadowników RP w 2012 r. produkcja jabłek sięgnęła 3,5 mln ton (GUS szacuje, że było ona na poziomie 2,88 mln ton). Daje nam to pierwsze miejsce na Starym Kontynencie i trzecie na świecie, po Chinach i Stanach Zjednoczonych.