Odcinek drogi między węzłami Jastków i Lublin-Sławinek jest gotowy i miał być udostępniony kierowcom do końca października. Nie będzie to jednak możliwe, ponieważ 700-metrowy fragment trasy, biegnący nasypem przez dolinę Ciemięgi, osiada.
"Ten odcinek nie będzie oddany w tym roku; trudno powiedzieć, kiedy go uruchomimy" - powiedział we wtorek na konferencji prasowej dyrektor lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) Marian Nagórny.
Dodał, że na razie nie wiadomo, jakie są przyczyny osiadania nasypu; będą to badać eksperci. Mają oni też wskazać technologię jego naprawy oraz ocenić, czy zostały popełnione błędy podczas projektowania albo budowy nasypu. GDDKiA wystąpi też do ubezpieczyciela z wnioskiem o wycenę szkód. "To pokaże nam, ile to jest warte, gdybyśmy musieli dochodzić później odszkodowania" - zaznaczył Nagórny.
Trasa S-17 przebiega przez dolinę Ciemięgi po kilkumetrowym nasypie, w którym jest most. Niewielka rzeczka naniosła osady o grubości kilkunastu metrów; na tych osadach położony jest nasyp i dojazdy do mostu. Warstwę osadów przebijają betonowe kolumny, które wspierają się na położonym niżej stabilnym podłożu. Według obliczeń osiadanie nasypu miało wynieść około 3 cm i zatrzymać się, tymczasem w niektórych miejscach wynosi już kilkanaście centymetrów i nadal postępuje. To powoduje nierówności nawierzchni - wyjaśnił zastępca dyrektora lubelskiego oddziału GDDKiA ds. technologicznych Piotr Kuna.
Wykonawcą tego odcinka drogi jest Budimex, a projektantem firma z kapitałem holenderskim DHV. Budowa ma kosztować 415 mln zł.