Reklama

Nowa londyńska taksówka

W poniedziałek japoński Nissan pokazał swoją londyńską taksówkę. Jest podobna do pojazdów, które już jeżdżą po Nowym Jorku i Tokio, ale została zaprojektowana tak, aby nadal wyglądała jak kultowy londyński pojazd.

Publikacja: 07.01.2014 10:04

Nowa londyńska taksówka

Foto: Bloomberg

Bazą jest furgonetka Nissana NV200, ale zostały przebudowane przednie światła, zderzaki i grill auta. Napis TAXI został oświetlony LEDami, żeby zapewnić lepszą widoczność. Jednocześnie projektanci zadbali, żeby pojazd był zwrotny, tak aby miał swobodę manewru na wąskich uliczkach starego Londynu. Według informacji Nissana pierwsze seryjne taksówki zjadą z taśm produkcyjnych z fabryki w Barcelonie w grudniu 2014. Wtedy też rozpocznie się ich sprzedaż.

W Hiszpanii ma być produkowana wersja bazowa, ale dodatkowe urządzenia mają być montowane w brytyjskiej fabryce Nissana, przy tym „niekoniecznie" w Sunderland skąd wyjeżdża już pół miliona Nissanów (Qashqai i Juke) i Infiniti rocznie.

Andy Palmer, odpowiedzialny w Nissanie za planowanie produktu i „drugi po Bogu", czyli Carlosie Ghosnie zapewnia, że „nowy produkt doda miejsc pracy, natomiast dokładnie jeszcze nie wiadomo gdzie". To oświadczenie wzbudziło spekulacje, że japońska marka planuje skorzystać z zaproszenia Szkotów i rozpocznie działalność także na północy od Sunderland.

Auto powstało we współpracy z władzami miasta, organizacjami taksówkarzy i innymi zainteresowanymi.  Udało nam się stworzyć pojazd, który będzie łatwo rozpoznawalny - uważa Andy Palmer.

Nissan nie będzie jedynym producentem kultowych londyńskich taksówek. Po stolicy Wielkiej Brytanii jeżdżą już chińskie auta Geely, koncernu który wcześniej kupił Volvo, a żeby wejść na londyński rynek Manganese Bronze Holdings. We wrześniu 2013 rozpoczęła się również produkcja nowej wersji tych pojazdów przez London Taxi Company, która ma dostarczyć w tym roku 2 tys. aut. Japończycy liczą się również z konkurencją Daimlera, który zbudował londyńską taksówkę na bazie Vito.

Reklama
Reklama

Rynek nie jest bardzo chłonny, bo w Londynie jest dzisiaj 22,5 tys. licencjonowanych taksówkarzy. Roczna sprzedaż, to nie więcej, niż 1200 aut. Ale Andy Palmer jest pewien, że udział Nissana będzie „znaczący", bo auto ma być oszczędne w eksploatacji i znacznie przyjaźniejsze dla środowiska, niż pojazdy, które już jeżdżą po Londynie. Cena ma być także bardziej atrakcyjna, niż 32,995 tys. — 36,79 tys. funtów, które trzeba zapłacić za LTC, nie mówiąc już o 42,37 tys. — bo tyle kosztuje Vito. Auto Nissana będzie kosztować ok 30 tys. funtów. W ocenie Steve McNamary, sekretarza generalnego Licensed Taxi Drivers Association auto Nissana ma wielkie szanse już w pierwszym roku na 20- 25 procentowy udział w rynku, jeśli rzeczywiście będzie tyle kosztowało. Ten udział może wzrosnąć w kolejnych latach. Zdaniem McNamary najważniejsza jest nawet nie cena wyjściowa, ale to, że auto będzie znacznie bardziej ekonomiczne w eksploatacji, niż pojazdy konkurencji.

Jednocześnie Nissan przygotowuje kolejny model taksówki miejskiej — tym razem pojazdu całkowicie elektrycznego e-NV200. Tym samym wpasowuje się w plany burmistrza miasta, Borisa Johnsona, który zapowiedział, że w 2020 roku londyński transport miejski nie będzie emitował dwutlenku węgla.

Bazą jest furgonetka Nissana NV200, ale zostały przebudowane przednie światła, zderzaki i grill auta. Napis TAXI został oświetlony LEDami, żeby zapewnić lepszą widoczność. Jednocześnie projektanci zadbali, żeby pojazd był zwrotny, tak aby miał swobodę manewru na wąskich uliczkach starego Londynu. Według informacji Nissana pierwsze seryjne taksówki zjadą z taśm produkcyjnych z fabryki w Barcelonie w grudniu 2014. Wtedy też rozpocznie się ich sprzedaż.

W Hiszpanii ma być produkowana wersja bazowa, ale dodatkowe urządzenia mają być montowane w brytyjskiej fabryce Nissana, przy tym „niekoniecznie" w Sunderland skąd wyjeżdża już pół miliona Nissanów (Qashqai i Juke) i Infiniti rocznie.

Reklama
Biznes
Prezes Totalizatora Sportowego: Jest silne lobby, które chce znieść monopol państwa
Biznes
Elon Musk nie jest już najbogatszym człowiekiem świata. Jest nowy król bogactwa
Biznes
Rosyjskie drony nad Polską, strategia rozwoju do 2035 i IPO Smyka
Biznes
Tak handel może skorzystać na cyfrowej rewolucji
Biznes
Abramowicz i Janukowycz przegrali z Brukselą. Pozostają na czarnych listach, odcięci od majątków
Reklama
Reklama