Może sprawiła to popularyzacja ofert z nielimitowanymi rozmowami i esemesami, a może głośno opowiedziana strategia tzw. inteligentnego domu Zygmunta Solorza-Żaka. Trudno uchwycić ten moment, ale od pewnego czasu walka operatorów komórkowych przeniosła się na pole bitwy o budżet całego gospodarstwa domowego. Operatorzy ścigają się na skład i liczbę usług w pakiecie, wysokość rabatu za każdą dodatkową, atrakcyjną konstrukcję oferty.
Telezakupy grupowe
Firmy Solorza-Żaka – sieć Plus i Cyfrowy Polsat – łączą telefonię z telewizją satelitarną i internetową, kusząc upustami, gdy ktoś kupuje usługi ich obu. W Orange też królują pakiety i można negocjować obniżenie rachunku o kilkadziesiąt procent, jeśli głowa domu przekona do migracji na abonament pozostałych członków rodziny. – Rachunek 80 zł miesięcznie udało się obniżyć do 52 zł, a drugi wynoszący około 60 zł do 42 zł – mówi klientka sieci.
8 kwietnia operator pokaże nowe propozycje dla osób indywidualnych i – jak przyznaje Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange – część będzie skomponowana właśnie pod kątem gospodarstw domowych.
W wiosennej odsłonie Orange został wyprzedzony przez P4, operatora sieci Play, który od dwóch dni sprzedaje nową ofertę no-limit przygotowaną właśnie dla rodzin i grup przyjaciół. Śladem operatorów z USA i Skandynawii najmłodsza z czterech sieci komórkowych zastosowała nowe podejście pakietowania usług i oferuje abonamenty grupowe.
– Według naszych szacunków w Polsce jest 6,6 mln gospodarstw domowych składających się z trzech i więcej osób. Takie gospodarstwa przeznaczają na usługi telefonii mobilnej ponad 170 zł miesięcznie (nie licząc internetu domowego). To dla nich jest nasza oferta – mówił Bartosz Dobrzyński, członek zarządu P4, przekonując, że w Play może być taniej, ponieważ najniższy abonament grupowy dla czterech kart SIM (bez nowego telefonu) to koszt 100 zł bez grosza miesięcznie. Są w nim nielimitowane rozmowy na komórki i 250 MB internetu do podziału. Połączenia z numerami stacjonarnymi oraz wiadomości są dodatkowo płatne, wiadomo więc, że miesięczny rachunek na osobę wyjdzie i tak wyższy.