Hewlett-Packard, Dell, Lenovo czy Asus to najpopularniejsze dziś marki komputerów w Polsce. Jeszcze kilkanaście lat temu czołówka wyglądała inaczej. Brylowali lokalni gracze – Optimus i JTT Computer z marką Adax.
Dlaczego znikli z rynku? Bynajmniej nie dlatego, że ich komputery były gorsze od produkowanych przez międzynarodowe koncerny. Firmy przegrały z bezdusznym fiskusem, którego bezprawne działania doprowadziły do tego, że musiały zrezygnować z produkcji i walczyć o przetrwanie.
Zakupy MEN
Wydarzenia, od których rozpoczęły się problemy obu spółek, nastąpiły w latach 1998–1999. Optimus i JTT eksportowały wówczas komputery na Słowację. Sprzęt opuszczał Polskę i trafiał do magazynów za Tatrami. Szybko jednak wracał do kraju, bo był kupowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Absurdalne obowiązujące wówczas przepisy powodowały bowiem, że od komputerów importowanych nie trzeba było płacić podatku VAT, a do kupowanych w kraju doliczany był 22-proc. podatek. Dlatego żadna krajowa spółka, operująca na kilkuprocentowych marżach, czyli standardowych dla sprzętu IT, nie mogła konkurować z dostawcami zagranicznymi oferującymi produkty o 22 proc. tańsze. MEN, nie chcąc przepłacać za sprzęt IT, który trafiał do szkół, kupował więc komputery Optimusa i JTT Computer, tyle że wysłane wcześniej za granicę.
Fiskus uznał, że był to sposób na wyłudzenie VAT. Jego funkcjonariusze w latach 2000–2002 wyjątkowo uporczywie nękali obie firmy kontrolami. Sankcje objęły też Romana Kluskę, założyciela i byłego właściciela Optimusa. Na początku lipca 2002 r. został zatrzymany w spektakularny sposób na wniosek Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Do aresztu trafiły też wtedy inne osoby z kierownictwa nowosądeckiej spółki.