Jak podaje Polska Izba Paliw Płynnych coraz więcej jest stacji, które oferują litr paliwa nieco poniżej 5 zł. Jeżeli utrzyma się tendencja spadkowa na rynku ropy, a złotówka umocni się względem dolara, w detalu możliwe będą dalsze przeceny. Na otwarciu piątkowej sesji giełdowej w Londynie ceny ropy Brent w kontraktach na listopad spadły poniżej 90 dolarów za baryłkę. Polskim rafineriom służą też ostatnie spadki dolara – waluty, w której odbywa się większość transakcji na rynku naftowym.

Wprawdzie 29 września dolar przekroczył tzw. „magiczną granicę" 3,3 zł, a od 9 czerwca do 6 października zdrożał ponad 30 groszy (w tabelach NBP z 3,0067 do 3,3343 zł), ale w tym tygodniu zarówno złotówka, jak i euro wyraźnie się umocniły.

Dla polskich rafinerii to dobrze, bo niektórzy analitycy rynkowi już wypatrywali poziomu 3,6 zł/dol., co przy cenie ropy na poziomie ok. 100 dol./b kształtowałoby koszty naszych rafinerii na poziomie ok. 38 gr/l.