I po raz pierwszy od roku 2009, kiedy firma ogłosiła bankructwo, roczne bonusy otrzymali także pracownicy.
Każdy zatrudniony w amerykańskiej części otrzyma jednorazową wypłatę w wysokości do 9 tys. dol. Zatrudnieni w GM są oczywiście zachwyceni, a sami związkowcy przyznali, że nie liczyli na więcej, niż średnio 2,4 tys. dol. Obawiali się nawet, że kosztowna akcja przywoławcza spowoduje,że bonusów nie będzie wcale. Prezes Mary Barra jednak uznała, że zatrudnieni na taśmie nie mogą być obciążani za to, że ich szefowie kupowali wadliwe komponenty. Z kolei na rynku bardzo pozytywnie jest oceniana osobiście nadzorowana przez Barrę akcja wymiany zapłonów i poduszek powietrznych.
Zysk GM przed opodatkowaniem wyniósł 6,6 mld dol., przy kosztach akcji przywoławczej w wysokości 9 mld dol., a wszystkie jej koszty zostały "wrzucone" do zeszłorocznego budżetu. Przychody ze sprzedaży sięgnęły 38,9 mld dol. Jest to o 1,6 mld dol. mniej, niż w 2013. Główne powody takiej sytuacji, to gorsze wyniki w Indiach, Brazylii i Rosji.
I o ile Indie i Brazylia dają dobre rokowania na przyszłość, o tyle nadziei, na szybką poprawę sytuacji w Rosji nie ma. Ten rok ma być tam jeszcze gorszy od 2014. Rosyjskie straty obciążyły wynik GM dodatkową kwotą 200 mln dol. Łącznie europejska część koncernu odnotowała w ostatnim kwartale 2014 roku 400 mln dol. na minusie.
Nie zmienia to faktu, że sprzedaż Opli rośnie, a marka zwiększyła w 2014 roku swój udział w rynku europejskim do 6,9 proc. z 6,8 proc. w 2013. tym,że w grudniu sięgnął on 7 proc. i wzroście sprzedaży o 5,8 proc. Wyraźnie widać, że niemiecka marka odbiera klientów Citroenowi, Fiatowi i Lancii. Dla General Motors Europe kosztowne było także wycofywanie z Europy marki Chevrolet.