Do urodzonego w Gruzji rosyjskiego biznesmena należy 10,8 proc. akcji szwajcarskiego producenta cementu Holcim. Jak podała szwajcarska gazeta Sonntagszeitung nie zgadza się on na ofertę przejęcia tej spółki przez francuski Lafarge.

Jak podał jego zdaniem oferta jest za niska, także inni akcjonariusze spółki mają zgłaszać zastrzeżenia. Zaproponowano już zasady wymiany - 9 akcji Holcim za 10 akcji Lafarge (wcześniej zaproponowana propozycja równorzędnej wymiany została odrzucona) w efekcie czego ma powstać największy na świecie producent cementu. Roczna sprzedaż firm szacowana jest na co najmniej 40 mld dol. Szefem firmy po transakcji, która miała nazywać się LafargeHolcim ma zostać Bruno Lafont, dotychczasowy dyrektor generalny Lafarge. Z kolei Wolfgang Reitzle, szef Holcima zdecydował się na fotel prezesa.

Transakcja miała zostać przeprowadzona tylko przez wymianę akcji. Zdaniem branżowych analityków efekty synergii można szacować na 1,4 mld euro. Sfinalizowanie transakcji prognozowano na pierwszą połowę 2015 r., a został ona ogłoszona niemal rok temu.

W Holcim pracuje 71 tys. pracowników w 70 krajach, zaś w Lafarge 65 tys. pracowników w 64 państwach.

Jak podał Bloomberg w akcjonariacie firm jest minimum czterech miliarderów – lider listy najbogatszych mieszkańców Egiptu Nassef Sawiris, Belg Albert Frere, trzeci ze szwajcarskiego zestawienia najbogatszych Thomas Schmidheiny oraz właśnie Filaret Galczew.