Reklama

Tylko Polska nie poradziła sobie z kryzysem energetycznym

Ograniczenia dostaw prądu mogą się powtórzyć na dużo większą skalę już zimą - alarmowali eksperci podczas śniadania prasowego zorganizowanego pod auspicjami Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Publikacja: 24.08.2015 15:15

Tylko Polska nie poradziła sobie z kryzysem energetycznym

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Radzą, by zarządzający wyciągnęli wnioski z energetycznego kryzysu w Polsce, który objawił się wprowadzeniem 20. stopnia zasilania od 10 do 12 sierpnia ze względu na zbyt niski poziom rezerwy mocy w systemie. Było to następstwo utrzymujących się wysokich temperatur połączonych z niskim poziomem opadów skutkujących drastycznym obniżeniem poziomu rzek, których wody są wykorzystywane przez niektóre siłownie do chłodzenia bloków.

- Wysokie temperatury tylko zaostrzyły podstawowy problem, jakim jest stepowienie obszaru Polski. Od dekad mamy deficyt wody. Jeśli widoczny w ostatnich tygodniach jej niedobór przeciągnie się na okres jesienno-zimowy, a dodatkowo przyjdą mrozy, to nie wykluczam scenariusza, w którym rzeki zamarzną do dna – przestrzega dr inż. Tomasz Kowaluk były dyrektor departamentu taryf w Urzędzie Regulacji Energetyki. Jak zaznacza zrealizowanie się tego scenariusza będzie znacznie dotkliwsze niż ostatnie reglamentacje.

Zdaniem ekspertów pomóc w tej sytuacji może przemodelowanie systemu energetycznego na bardziej rozproszony i elastyczny, co oznacza rozbudowę najmniejszych źródeł zasilani, co ma też znaczenie w przypadku ewentualnych ataków terrorystycznych. Z analiz Instytutu Energetyki Odnawialnej wynika, że gdyby nie opóźnienia we wprowadzaniu ustawy o odnawialnych źródłach, to dwa lata funkcjonowania taryf gwarantowanych pozwoliłyby na zbudowanie 100 tys. przydomowych instalacji fotowoltaicznych o łącznej mocy 300 MW, które pozwoliłyby na wytworzenie ok. 1,4 GWh energii (w krytycznym dniu 10 sierpnia w naszym systemie brakowało ok. 4 GW, ale o wprowadzaniu 20 stopnia zasilania zdecydował deficyt kilkuset megawatów w systemie).

Joanna Maćkowiak-Pandera szefowa polsko-czesko-niemieckiego programu w Agora Energiewende i była wiceminister środowiska zauważa, że cała Europa w sierpniu była pod wpływem ekstremalnych warunków atmosferycznych (głównie wysokich temperatur, ale też ulewnych deszczy np. w Szwecji). – Lepiej poradziły sobie kraje, które mają zdywersyfikowany system, rozbudowane połączenia transgraniczne z sąsiadami i potrafią wykorzystać w sposób systemowy usługę ograniczenia zapotrzebowania na moc, za która płacą odbiorcom – mówi ekspertka.

Wskazuje m.in. na Niemcy, które choć w tym okresie dopłaciły do bilansowania systemu 25 mln euro, to dzięki rozproszonym źródłom opartym o odnawialne źródła (w tym 24 GW mocy w fotowoltaice) nieźle poradziły sobie z sytuacją kryzysową. – Z kolei Francja, której energetyka w 70 proc. opiera się na blokach jądrowych, gdzie występują problemy z chłodzeniem w czasie szczytów letnich, zabezpieczyła się przed tym. W sytuacji problemów z bilansowaniem importuje prąd z Niemiec połączeniami o mocy 5 GW – wskazuje Maćkowiak-Pandera.

Reklama
Reklama

Eksperci nie mają wątpliwości, że konsultowana obecnie Polityka Energetyczna Polski do 2050 r. nie rozwiązuje z żadnego z obecnych problemów. Nadal mówi się tam o konieczności budowania wielkich, mało elastycznych bloków.

Biznes
Polskie bombki podbijają świat, Netflix przejmuje WBD i spór o przyszłość NATO
Materiał Promocyjny
System Arche dostępny też dla drobnych inwestorów. Wystarczy 10 tys. zł
Biznes
Nadchodzi Europejski Kongres Gospodarczy 2026. Dialog w centrum uwagi
Biznes
Szybka decyzja Londynu. Aktywa z lodówki trafią na Ukrainę
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Biznes
„Lex Huawei” po pierwszym czytaniu w Sejmie. Są wyniki głosowania
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama