Na "urlop" został odesłany Hanno Jelden, szef działu technologii układów napędowych. Dziennik "Bild am Sonntag" pisze, że prokuratura w Brunszwiku rozpoczęła przeciwko niemu dochodzenie w sprawie oszustwa.

Prokuratura podejrzewa, że Jelden w 2007 roku przeprogramował program sprawdzający poziom emisji spalin w dieslach tak, by zawsze wskazywał dane wymagane przez prawo. Taki wniosek wynika też z wewnętrznego dochodzenia koncernu. Jednocześnie dochodzenie oczyściło byłego prezesa VW Martin Winterkorn, który miał być długo nieświadomy oszustwa. Dowiedział się o manipulacji dopiero kilka dni przed publikacją wyników przez amerykańską agencję środowiskową, czyli dopiero kilka dni przed wybuchem skandalu.

Koncern nie chce komentować rewelacji "Bild am Sonntag".

Dziennik pisze, że prawdopodobnym motywem inżynierów, którzy postanowili "poprawić" program, była zwykła desperacja. Nie byli w stanie opracować takiej technologii napędu, która dawałaby mniejsza emisje spalin i postanowili sobie "nieco pomóc". Według "Bild am Sonntag" podczas zeznań Jelden nie powiedział kto z zarządu firmy wiedział o tym "ulepszeniu".

Tymczasem niemiecki koncern postanowił zatrudnić byłego prezesa Opla - Thomasa Sedrana, który ma wyprowadzić VW z kryzysu. Sendran 1 listopada zostanie wiceprezesem ds. strategii i rozwoju.