Wyniki konkursu, w którym początkowo wytypowano 40 modeli, do finału doszły jeszcze Mazda MX-5, Skoda Superb, Jaguar XE, ogłoszono 29 lutego w Genewie. Jak zwykle była to inauguracja salonu samochodowego, który rokrocznie wyznacza najnowsze trendy europejskiej motoryzacji.
Wiadomo było, że największe szanse na zwycięstwo mają Volvo i właśnie Astra, zależnie od tego, którego członka jury się o to pyta. Obydwa auta są symbolem trwałego odrodzenia tych marek. – Głosowałem na Astrę – przyznaje Wojciech Sierpowski, polski juror, wydawca „AutoRoku". Auto roku wybierają europejscy dziennikarze motoryzacyjni, a tytuł zazwyczaj zwiększa sprzedaż takiego modelu o ok. 10 proc.