Reklama
Rozwiń
Reklama

Sąd odrzucił pozew PZL Świdnik wobec MON "w sprawie przetargu na dostawę śmigłowców wielozadaniowych

Sąd okręgowy w Warszawie odrzucił w środę pozew PZL Świdnik wobec MON o zamknięcie przetargu na dostawę śmigłowców wielozadaniowych dla polskich sił zbrojnych bez wyboru oferty.

Aktualizacja: 18.05.2016 18:08 Publikacja: 18.05.2016 16:29

AW-149 z PZL S?widnik, konstrukcja AgustyWestland.

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Sędzia Małgorzata Sławińska nie podała uzasadnienia orzeczenia, bo trzecie już w tym roku posiedzenie sądu w sprawie wniosku Świdnika dotyczyło w większości kwestii chronionych tajemnicą. O odrzucenie pozwu lotniczej firmy występował w imieniu MON przedstawiciel Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa.

Reprezentujący zakłady w Świdniku Krzysztof Krystowski, wiceprezes Finmeccanica Helicopter, zapowiedział, że po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku spółka podejmie decyzję, czy wystąpić z apelacją.

PZL Świdnik, największy lotniczy zakład w Polsce, liczył na powrót do gry po anulowaniu wartego 13,4 mld zł przetargu na wielozadaniowe śmigłowce dla armii.

PZL podtrzymuje zastrzeżenia

Po posiedzeniu sądu Krystowski podtrzymywał zastrzeżenia do zeszłorocznego wyboru śmigłowca wielozadaniowego, przez MON - w postępowaniu wygrał karakal - helikopter oferowany przez Airbus Helicopters.

- Uważamy, że przepisy postępowania obligowały Inspektorat Uzbrojenia MON a więc zamawiającego, aby zamknął postępowanie ponieważ żaden z oferentów nie spełniał warunków konkursowych – przekonywał wiceprezes Krystowski.

Reklama
Reklama

Lubelska firma, należąca dziś do śmigłowcowego segmentu największej włoskiej grupy zbrojeniowej Finmeccanica (17 mld euro rocznych przychodów) po wykluczeniu jej w zeszłym roku z postępowania na zakup przez wojsko 50 helikopterów wsparcia pola walki, skarżyła MON w sądzie przede wszystkim o złamanie procedur przetargowych. Pierwsza utajniona rozprawa w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się w końcu stycznia, kolejna – w marcu.

– Jesteśmy pewni, że decyzje o wskazaniu karakali Airbus Helicopters jako zwycięzcy konkursu i wykluczeniu PZL Świdnik i Finmeccanica Helicopters Division, było nielegalne i motywowane politycznie – twierdził wówczas Krzysztof Krystowski.

Krystowski zarzuca kilkanaście uchybień

Krzysztof Krystowski, wiceprezes Finmeccanica Helicopters Division, jedyny Polak we władzach włosko - brytyjskiego śmigłowcowego koncernu, argumentował że wojskowi urzędnicy z MON dopuścili się 17 poważnych naruszeń prawa dotyczących offsetu, składu zwycięskiego konsorcjum (Airbus Helicopters i Heli Invest), a także niedopuszczalnych, jego zdaniem, zmian reguł i wymagań w trakcie postępowania, jak choćby zmniejszenie w końcowej fazie konkursu z planowanych 70 do 50 - liczby zamawianych przez wojsko śmigłowców. Zdaniem PZL Świdnik podczas przetargu doszło także do innych, istotnych uchybień jednak większości z nich nie można wciąż ujawnić ze względu na ochronę wojskowych tajemnic.

MON: włoska oferta nie spełniła wymagań

Przypomnijmy: świdnickie PZL, największa w kraju fabryka helikopterów, zostały przez MON wykluczone z gry w kwietniu zeszłego roku jeszcze przed testami helikopterów, bo zdaniem komisji konkursowej, nie spełniły wymagań, obiecując dostawy maszyn AW 149 w oczekiwanej konfiguracji, dwa lata po wyznaczonym terminie.

Ten sam los spotkał konkurencyjne, produkujące Black Hawki, zakłady w Mielcu (dziś należą do amerykańskiego, zbrojeniowego giganta Lockheed Martin). MON skreśliło Mielec bo – zdaniem ówczesnego wiceszefa resortu obrony Czesława Mroczka - producent oferował helikoptery nieuzbrojone, choć nie takie były oczekiwania klienta.

Zakłady planują rozwój

Obecnie nawet bez zamówienia na wojskowe helikoptery wsparcia, zakłady w Świdniku na rynku radzą sobie nieźle. W zeszłym roku przychody polskiej części FHD, były większe niż średnia z ostatnich lat, która oscyluje wokół 900 mln zł rocznie. Spółka wprawdzie zwolniła w ramach restrukturyzacji 100 pracowników ale nadal zatrudnia 3,4 tys. fachowców. W PZL pełna parą pracuje centrum doskonałości wytwarzające struktury, przede wszystkim kompozytowe, dla całego lotniczego koncernu. Świdnik odpowiada ze serwis i remonty kilkudziesięciu, używanych przez armię floty Sokołów i dostarczył właśnie, choć z opóźnieniem, dostawy do 4 uzbrojonych maszyn SW-3 Głuszec (to efekt współpracy PZL i warszawskiego Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych). Zeszły rok przyniósł realizację znaczących zamówień eksportowych – do Chin udało się sprzedać 10 najmniejszych, dyspozycyjno – treningowych konstrukcji SW4, 2 nowe sokoły kupiły siły porządkowe Ugandy a 3 te wytrzymałe, specjalnie wyposażone maszyny, trafiły do firm gaśniczych z Hiszpanii.

Reklama
Reklama

PZL Świdnik planuje także rozwój: zakłady przygotowują się do uruchomienia specjalnej linii produkcji elementów kadłubów helikopterów AW 169, szykują też do unowocześnienia SW-4 nowe Puszczyki ze wzmocnionym napędem i cyfrową awioniką chce zamówić poważny, zagraniczny kontrahent. Mają co robić także firmowi konstruktorzy: w lubelskiej spółce prowadzone będą badania pionowzlotu FHD ( połączenie samolotu i śmigłowca - AW609 Tiltrotor, doskonalony ma być też bezzałogowy RUAS – śmigłowiec powstały na bazie SW-4. Dron przeznaczony do celów militarnych, z sukcesem prezentowano niedawno siłom zbrojnych Włoch i armii brytyjskiej.

Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama