Axa podała, że nie będzie więcej inwestować w przemysł tytoniowy i zamierza wesprzeć rządy w działaniach prospołecznych, mających na celu zmniejszenie liczby palących. Jak podkreśla, inwestycja w tę branżę od początku była błędem, ponieważ jako jeden z największych ubezpieczycieli zdrowotnych firma powinna skupić się bardziej na prewencji zachorowań, a nie na ich leczeniu. W ubiegłym tygodniu brytyjski Sąd Najwyższy odrzucił wniosek największych przedsiębiorstw tytoniowych na świecie - British American Tobacco, Imperial Tobacco, Philip Morris International i Japan Tobacco International - przeciwko nowemu prawu dot. opakowań papierosów. Wbrew silnym protestom firm, w piątek wprowadzono w Wielkiej Brytanii etykiety z szokującymi ilustracjami, przedstawiającymi skutki zdrowotne wywołane nałogiem nikotynowym oraz z licznymi hasłami, apelującymi o zaprzestanie palenia.
Grupa Axa posiada obecnie aktywa o całkowitej wartości 1,36 bln euro. 184 mln euro z tej sumy to akcje przedsiębiorstw tytoniowych, natomiast obligacje francuskiej firmy na tym rynku są wyceniane na 1,6 mld euro, co składa się na 0,6 proc. jej wszystkich obligacji.
– Chociaż ta decyzja będzie dla Axy dosyć kosztowna, w przyszłości wygeneruje wysokie oszczędności dzięki mniejszej zachorowalności powiązanej z paleniem tytoniu – uważa dyrektor generalny grupy, Thomas Buberl.
– Ta zmiana jest bardzo pozytywna. Nie mamy żadnego powodu, by dłużej inwestować w przemysł tytoniowy. Koszty ekonomiczno-społeczne są zbyt wielkie i tragiczne.
Jak zaznacza, Axa liczy na to, że skłoni tym samym również innych inwestorów instytucjonalnych do zaprzestania inwestycji w ten rynek. Podobną decyzję podjął ponad dziesięć lat temu amerykański fundusz emerytalny Calpers, który od tej pory nie kupował żadnych akcji przedsiębiorstw tytoniowych. Axa jest jednak pierwszym tak dużym funduszem inwestycyjnym w Europie, który zupełnie odciął się od tej branży.