Oba te kraje postanowiły zbadać utworzenie wspólnego poolu taktycznego transportu lotniczego z użyciem maszyn C-1§30J Lockheeda Martina równoległe do opóźnionych dostaw A400M; Niemcy rozważają kupno 4-6 maszyn amerykańskich, Francja zamówiła cztery.
To wyłom w długofalowych planach stworzenia całkowicie europejskiej zdolności wojskowego transportu powietrznego na bazie A400M, dochodzi do niego w czasie trudnych negocjacji z Airbusem kar za zwłokę w dostawach.
Prezes działu wojskowo-kosmicznego w Airbusie, Dirk Hoke powiedział agencji Reutera, że wita z zadowoleniem propozycję francusko-niemiecką jako „wyraźną oznakę ożywienia europejskiej współpracy wojskowej" po brytyjskim referendum. — Dlatego też projekt ministrów obrony obu tych krajów nie jest krytyką pod adresem A400M, a raczej odzwierciedla postęp w dziedzinie wspólnej polityki obronnej Europy — dodał.
Największy projekt wojskowy, A400M uważano za czynnik napędowy tej współpracy, gdy uruchomiono program w 2003 r., przystąpiło do niego 7 krajów, przeznaczono 20 mld euro, ale doszło do komplikacji i opóźnień, trzeba było ratować go dodatkowymi pieniędzmi.
Francja postanowiła kupić cztery C-130J m.in. dlatego, że samolot Airbusa nie był w stanie podawać paliwa w powietrzu śmigłowcom podczas operacji sił specjalnych np. ratowania zakładników, mimo że został do tego zaprojektowany.