Węglowa gorączka rozpaliła inwestorów

Wysokie ceny rozbudzają entuzjazm, ale do budowy nowych kopalń jeszcze daleko.

Aktualizacja: 04.12.2017 08:20 Publikacja: 03.12.2017 21:00

Węglowa gorączka rozpaliła inwestorów

Foto: Bloomberg

tak dobrych nastrojach pracownicy kopalń Dnia Górnika, zwanego Barbórką, nie świętowali już od kilku lat. Ceny węgla utrzymują się na wysokim poziomie, spółki wydobywcze nie szczędzą pieniędzy na nagrody dla załogi, a rząd zapewnia, że czarne paliwo jeszcze przez wiele lat pozostanie głównym surowcem dla energetyki. Nic dziwnego, że inwestorzy z większym entuzjazmem patrzą na górnicze projekty. Przed nimi jednak sporo wyzwań – od trudnych relacji z przedstawicielami rządu po problemy z pozyskaniem finansowania.

– W Polsce jest miejsce na nowe kopalnie. Koniunktura na rynku surowców jest cykliczna, dlatego obecne ceny węgla nie są tu najważniejsze. Kluczowe są perspektywy, a te – biorąc pod uwagę, że Polska energetyka jeszcze przez co najmniej 40 lat będzie oparta na węglu – są dla inwestorów bardzo dobre – przekonuje Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

Kolejka chętnych

Po trzech latach żmudnych prac australijski Prairie Mining zakończył właśnie raport oddziaływania na środowisko planowanej budowy kopalni Jan Karski na Lubelszczyźnie. Spółka spodziewa się, że jeszcze w tym roku otrzyma decyzję środowiskową, która umożliwi złożenie wniosku o koncesję wydobywczą.

W ubiegłym tygodniu Polskę odwiedzili przedstawiciele China Coal – chińskiego partnera Prairie Mining. Chińczycy kończą przygotowanie bankowego studium wykonalności projektu i mają pomóc w pozyskaniu finansowania. Potrzeba w sumie 2,5 mld zł. Równolegle Australijczycy przygotowują się do budowy kopalni Dębieńsko na Śląsku. Podobne inwestycje zapowiadają też australijska Balamara Resources oraz niemiecki HMS Bergbau.

Koniunktura jest tak dobra, że górnicze związki zawodowe chcą wskrzesić dwie zamknięte niedawno kopalnie: Makoszowy oraz Krupiński. Związkowcom udało się znaleźć inwestorów. W przypadku Krupińskiego chodzi o brytyjską firmę. Natomiast wznowieniem wydobycia w Makoszowach zainteresowany jest izraelski inwestor oraz dwie polskie firmy, w tym Universal Energy, należący do biznesmena Krzysztofa Domareckiego. Właścicielem kopalń jest państwowa Spółka Restrukturyzacji Kopalń, dlatego decyzje w sprawie ewentualnej sprzedaży zakładów zapadać będą w Ministerstwie Energii.

– Musimy zwiększać wydobycie, musimy rozpocząć budowę nowych kopalń – podkreślał minister energii Krzysztof Tchórzewski podczas piątkowych obchodów Barbórki na Śląsku.

Inwestorzy mają jednak pod górkę. – Powołaliśmy spółkę pracowniczą, rozmawiamy z inwestorami, robimy analizy. Niestety, Ministerstwo Energii nie odpowiedziało nam, czy chce sprzedać kopalnię, czy nie. Brak reakcji jest najgorszy – podkreśla Andrzej Chwiluk, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce w kopalni Makoszowy.

Waldemar Mróz, prezes Universal Energy, dodaje: – Od kilku lat jesteśmy zainteresowani inwestycjami w polskie kopalnie, ale nie widzimy woli rozmów ze strony rządu. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje.

Wiatr w oczy

Natomiast o inwestycji Prairie Mining na Lubelszczyźnie otwarcie wypowiada się wiceminister i główny geolog kraju Mariusz Jędrysek. W jednym z listów do samorządowców podał w wątpliwość szanse szybkiej budowy kopalni Jan Karski. Australijczycy nie kryli wówczas oburzenia. Zapewnili, że ich celem nie jest walka z urzędnikami, ale gdy resort środowiska stanie im na przeszkodzie – w czarnym scenariuszu rozważają wniesienie sprawy do międzynarodowego trybunału i walkę o odszkodowanie.

Kolejnym wyzwaniem dla inwestorów będzie pozyskanie kapitału. Nie jest to łatwe, bo część międzynarodowych instytucji finansowych rezygnuje ze wspierania węglowych projektów. Jak dotąd jedynie Balamara Resources deklaruje, że ma już zapewnione środki na budowę kopalni i zbyt na cały węgiel, choć nie ma jeszcze nawet koncesji wydobywczej.

Opinia

Mirosław Taras, wiceprezes PD Co, spółki zależnej Prairie Mining

To znakomity okres dla branży górniczej i firmy, które mają dobre projekty wydobywcze, powinny to wykorzystać. Jeśli chcemy, by w krajowych elektrowniach spalany był polski węgiel, to muszą powstać nowe kopalnie. Obecnie obserwujemy niedobór krajowego węgla na rynku i przewiduję, że bez nowych inwestycji trend ten będzie się utrzymywał przez następne 40 lat. Pytanie więc, czym zasypiemy tę dziurę – surowcem polskim czy z importu? Z naszych analiz wynika, że 2017 r. jest ostatnim rokiem wzrostu cen węgla, a od 2018 r. nastąpi stabilizacja cen na wysokim poziomie. Czas na inwestycje jest idealny.

tak dobrych nastrojach pracownicy kopalń Dnia Górnika, zwanego Barbórką, nie świętowali już od kilku lat. Ceny węgla utrzymują się na wysokim poziomie, spółki wydobywcze nie szczędzą pieniędzy na nagrody dla załogi, a rząd zapewnia, że czarne paliwo jeszcze przez wiele lat pozostanie głównym surowcem dla energetyki. Nic dziwnego, że inwestorzy z większym entuzjazmem patrzą na górnicze projekty. Przed nimi jednak sporo wyzwań – od trudnych relacji z przedstawicielami rządu po problemy z pozyskaniem finansowania.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!