tak dobrych nastrojach pracownicy kopalń Dnia Górnika, zwanego Barbórką, nie świętowali już od kilku lat. Ceny węgla utrzymują się na wysokim poziomie, spółki wydobywcze nie szczędzą pieniędzy na nagrody dla załogi, a rząd zapewnia, że czarne paliwo jeszcze przez wiele lat pozostanie głównym surowcem dla energetyki. Nic dziwnego, że inwestorzy z większym entuzjazmem patrzą na górnicze projekty. Przed nimi jednak sporo wyzwań – od trudnych relacji z przedstawicielami rządu po problemy z pozyskaniem finansowania.
– W Polsce jest miejsce na nowe kopalnie. Koniunktura na rynku surowców jest cykliczna, dlatego obecne ceny węgla nie są tu najważniejsze. Kluczowe są perspektywy, a te – biorąc pod uwagę, że Polska energetyka jeszcze przez co najmniej 40 lat będzie oparta na węglu – są dla inwestorów bardzo dobre – przekonuje Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Kolejka chętnych
Po trzech latach żmudnych prac australijski Prairie Mining zakończył właśnie raport oddziaływania na środowisko planowanej budowy kopalni Jan Karski na Lubelszczyźnie. Spółka spodziewa się, że jeszcze w tym roku otrzyma decyzję środowiskową, która umożliwi złożenie wniosku o koncesję wydobywczą.
W ubiegłym tygodniu Polskę odwiedzili przedstawiciele China Coal – chińskiego partnera Prairie Mining. Chińczycy kończą przygotowanie bankowego studium wykonalności projektu i mają pomóc w pozyskaniu finansowania. Potrzeba w sumie 2,5 mld zł. Równolegle Australijczycy przygotowują się do budowy kopalni Dębieńsko na Śląsku. Podobne inwestycje zapowiadają też australijska Balamara Resources oraz niemiecki HMS Bergbau.