Nowa kadencja parlamentu to dobra okazja, by naprawić błędy legislacyjne popełnione w ferworze kampanii wyborczej przez poprzedników. Korekty wymaga m.in. ustawa o nieodpłatnej pomocy prawnej oraz edukacji prawnej. Zasadniczym postulatem jest to, aby system przedsądowej pomocy prawnej przeznaczony był wyłącznie dla osób potrzebujących pomocy państwa, którym kondycja finansowa uniemożliwia skorzystanie z porad na zasadach komercyjnych.
Truizmem jest stwierdzenie, że państwo nie powinno rozdawać usług prawnych, bo go na to nie stać. Po prostu nie ma żadnego racjonalnego powodu, by Skarb Państwa fundował zamożnym obywatelom usługi prawne, tym bardziej że nie gwarantuje ich pokaźnej grupie osób naprawdę potrzebującej pomocy. Negatywne konsekwencje przyjętego modelu odczuje bowiem nie tylko Skarb Państwa, ale i cały komercyjny rynek prawniczy. Należy przy tym wyeliminować z systemu osoby korzystające już z pomocy prawnej w tej samej sprawie. W końcu należy wprowadzić mechanizmy zabezpieczające przed tzw. wycieczkami prawnymi, gdy uprawniony zasięga porad w tej samej sprawie u wielu różnych prawników.