Mieszkanie na start. Tani kredyt nie dla wszystkich

Nowy program „Mieszkanie na start” to jeszcze tańsze pożyczanie, ale bardziej wyselekcjonowanej grupy Polaków.

Aktualizacja: 05.01.2024 06:17 Publikacja: 05.01.2024 03:00

„Mieszkanie na start” będzie następcą „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”

„Mieszkanie na start” będzie następcą „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”

Foto: Adobe Stock

Ministerstwo Rozwoju przedstawiło w czwartek założenia nowego programu wsparcia w zakupie własnego mieszkania, który będzie następcą „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”

– Zakładamy, że program „Mieszkanie na start” zostanie uruchomiony w drugiej połowie 2024 r. Musimy przeprowadzić szerokie konsultacje, poddać nasze propozycje dyskusji, znowelizować ustawę i dać bankom czas na dostosowanie swoich systemów. Proponujemy, by dopłaty do rat było można uzyskać tylko dla kredytów wziętych do końca 2025 r. – poinformował w czwartek Krzysztof Hetman, minister rozwoju.

Skomplikowany system

W budżecie państwa na 2024 r. na jego realizację zabezpieczone jest 500 mln zł, co starczy na dopłaty dla ok. 50 tys. osób.

Minister Hetman przekonuje, że nowy instrument będzie bardziej atrakcyjny dla osób o niższych dochodach i większych rodzin. Z drugiej strony ma ograniczyć jego nadużywanie przez osoby, których wysokie zarobki pozwalają na uzyskanie kredytu w zwykłej ofercie rynkowej. Istotnym założeniem jest także mniejsza presja na rynek mieszkaniowy i związany z tym wpływ na wzrost cen oraz precyzyjnie adresowana pomoc państwa.

By spełnić te założenia, wprowadzony ma być dosyć skomplikowany system ograniczeń – pojawić się ma kryterium dochodowe, limit kredytu z dopłatami, różna ma być też cena kredytu w zależności od wielkości rodziny.

Czytaj więcej

"Mieszkanie na start" zastąpi "bezpieczny kredyt 2%": kto się załapie, a kto nie

Co dla singla i rodziny

I tak, jeśli chodzi o jednoosobowe gospodarstwa domowe kryterium dochodowe wynosić ma 10 tys. brutto na miesiąc, czyli ok. 7 tys. zł netto. Tzw. single będą mogli liczyć na kredyt z oprocentowaniem 1,5 proc. przez dziesięć lat. Łączne wartość kapitału pożyczonego z banku nie będzie limitowana, ale dopłaty będą dotyczyć kredytu maksymalnie na 200 tys. zł.

Dwuosobowe gospodarstwo domowe będzie mogło liczyć na kredyt z preferencyjnym oprocentowaniem 1,5 proc., z limitem tego kredytu na poziomie 400 tys. Kryterium dochodowe wynosi tu do 18 tys. zł brutto.

Trzyosobowe gospodarstwo domowe, z dochodem do 23 tys. zł, może liczyć na 1 proc. oprocentowania, a limit kredytu z dopłatami to 450 tys. zł.

Czteroosobowa rodzina może mieć dochody nie większe niż 28 tys. zł na miesiąc i dostać może kredyt na 0,5 proc., a limit preferencyjnego kredytu to 500 tys. zł.

Dla pięcioosobowej rodziny (lub większej) kryterium dochodowe to 33 tys. zł brutto, za to kredyt z limitem 600 tys. zł (każda dodatkowa osoba w rodzinie zwiększa ten limit o 100 tys. zł) ma być darmowy, bo oprocentowanie ma wynosić 0 proc.

Większy kredyt w drogich miastach

Dla wszystkich grup odbiorców przekroczenie kryterium dochodowego nie będzie oznaczać wykluczenia z programu – dopłaty zostaną odpowiednio pomniejszane, zgodnie z zasadą złotówka za złotówkę. W przypadku singli (i rodzin bez dzieci) obowiązywać ma limit do 35 lat, w pozostałych przypadkach nie będzie żadnego limitu wieku. Co do zasady nowy tani kredy ma przysługiwać na zakup pierwszego mieszkania, ale wyjątkiem są rodziny z trójką dzieci lub więcej.

Limity dopłat do kredytów mają być też modyfikowane w zależności od miejsca zamieszkania. W przypadku stolic województw, gdzie mieszkania są o co najmniej 15 proc. droższe od średniej, będzie można zaciągnąć preferencyjną hipotekę o co najmniej 10 proc. większą (czyli np. dla dwuosobowej rodziny – do 440 tys. zł). W miastach, gdzie mieszkania są droższe o co najmniej 30 proc., stosowane kwoty bazowe dopłat będą wyższe o 20 proc.

Liberalne zasady

– Zasady rzeczywiście wydają się skomplikowane, ale największym atutem nowego pomysłu może być to, że wsparcie ma być kierowane do osób, które w normalnych warunkach nie mogłyby pozwolić sobie na realizację marzeń o własnym mieszkaniu – komentuje Bartosz Turek, główny analityk HREIT. – Z drugiej zaś strony pieniądze publiczne mają już nie wspierać tych, których i bez dopłat stać byłoby na kredyt. Decydować będą o tym progi dochodowe zaproponowane przez ministerstwo – dodaje.

Jednocześnie zdaniem Turka kryteria dostępu są mimo wszystko dosyć liberalne. Szczególnie jeśli chodzi o bardziej liczne gospodarstwa domowe. Tu progi są zawieszone na tyle wysoko, że większość osób, co najmniej 85–95 proc. (z uprawnionych w „Bezpiecznym kredycie 2 proc.”), może się w nie łapać.

– Najbardziej ograniczający wydaje się limit dla kredytu z dopłatami – zauważa z kolei Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. – W dużych miastach mieszkania za 200 tys. w zasadzie nie są dostępne. Oczywiście będzie można „dobrać” więcej kredytu na komercyjnych zasadach, tak by kupić większe lokum, ale wtedy też rata będzie wyższa, a więc i wymagania co do zdolności kredytowej też będą większe – zaznacza Sadowski.

Ministerstwo Rozwoju przedstawiło w czwartek założenia nowego programu wsparcia w zakupie własnego mieszkania, który będzie następcą „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”

– Zakładamy, że program „Mieszkanie na start” zostanie uruchomiony w drugiej połowie 2024 r. Musimy przeprowadzić szerokie konsultacje, poddać nasze propozycje dyskusji, znowelizować ustawę i dać bankom czas na dostosowanie swoich systemów. Proponujemy, by dopłaty do rat było można uzyskać tylko dla kredytów wziętych do końca 2025 r. – poinformował w czwartek Krzysztof Hetman, minister rozwoju.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Alior Bank szuka nowego prezesa. Miotła w zarządzie
Banki
Ostatnie ostrzeżenie Białego Domu. Raiffeisen bliski utraty amerykańskiego rynku
Banki
Mirosław Czekaj, p.o. prezesa BGK: Rola naszego banku w rozwoju Polski może być większa
Banki
PZU rozbija ostatni bastion Ziobry. Czystki w zarządzie Alior Banku
Banki
Akcja kredytowa w Chinach się kurczy. Rząd szykuje wsparcie