Niecodzienna oferta szefa banku centralnego ma rozwiązać spór wokół jego pensji, będący jedną z formalnych przeszkód dla oficjalnego rozpoczęcia rozmów węgierskiego rządu z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
W zeszłym roku węgierski parlament znowelizował ustawę o banku centralnym. Jedna z kontrowersyjnych poprawek ograniczyła miesięczne zarobki prezesa MNB o 75 proc. do 2 mln forintów. Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny uznały to, za próbę ograniczenia niezależności węgierskiego banku centralnego. Bez rozwiązania problemów zarobków Simora, Węgry raczej nie mają co liczyć na wsparcie finansowe z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej.