Reklama
Rozwiń

Abris szuka doradcy do sprzedaży

Decyzja nadzorcy?o konieczności sprzedaży?akcji FM Banku PBP ?przez jego właściciela ?była sporym zaskoczeniem. Poszło o zmiany w zarządzie.

Publikacja: 07.05.2014 15:23

Mija miesiąc, odkąd Komisja Nadzoru Finansowego po raz pierwszy w historii zakazała prawa wykonywania głosu przez inwestora banku. Pechowcem okazał się Abris Capital Partners, właściciel FM Banku PBP, który na dodatek musi do końca roku sprzedać wszystkie akcje tej spółki.

Do tej pory szczegóły decyzji owiane były tajemnicą. Jednak „Rz" udało się dotrzeć do jej uzasadnienia. Według niego powodem były zmiany w zarządzie FM Banku PBP. Aby to zrozumieć, trzeba się cofnąć do października 2010 r.

Abris zobowiązał się wówczas wobec Komisji do „ostrożnego i stabilnego zarządzania" WestLB Bank Polska (późniejszy PBP). Fundusz obiecał, że powołanie nowych członków zarządu będzie konsultował z KNF.

W utworzonym w 2013 r. programie naprawczym (powstał przy okazji połączenia FM Banku i PBP) każdy z członków zarządu miał przypisane poszczególne obszary ryzyka. „Komisja uznała, że istotnym elementem dającym rękojmię prawidłowej realizacji programu naprawczego jest zadeklarowany skład zarządu, a w szczególności osoba prezesa (Tomasz Maciejewski)" – czytamy w uzasadnieniu decyzji.

Gdy Komisja wydała zgody, Abris dokonał zmian w zarządzie. Maciejewskiego zastąpił Sławomir Lachowski, a ten pierwszy został wiceprezesem banku. Do zarządu wszedł m.in. Wojciech Papierak, a odszedł wcześniejszy prezes PBP Maciej Stańczuk. „Zmiany te nie zostały poprzedzone konsultacjami z KNF" – czytamy w uzasadnieniu. Zdaniem Komisji decyzje te negatywnie wpłynęły na stabilne zarządzanie bankiem.

Paweł Boksa, partner w Abrisie, przekonuje, że jeden z proponowanych wiceprezesów tuż przed formalnym połączeniem banków zrezygnował z oferowanego stanowiska. To z kolei pociągnęło za sobą kilka pozostałych zmian kadrowych.

– Dziś dziwi nas to, że jedynymi przesłankami do wydania decyzji były zmiany w zarządzie – przyznaje Boksa. – Tym bardziej że działaliśmy w najlepszym interesie banku – zaznacza, dodając przy tym, że w przebiegu postępowania nic nie wskazywało na takie rozstrzygnięcie. – Mówimy przecież o niedużym przewinieniu, które zakończyło się bardzo surową karą – zaznacza.

Przedstawiciel funduszu przyznaje, że Abris przygotowuje się na najgorszy scenariusz. – Rozpoczęliśmy proces wyboru doradcy, który może pomóc przy sprzedaży naszych udziałów w banku. Musimy je sprzedać do końca roku. To nie lada wyzwanie, tym bardziej że transakcja taka wymaga uzyskania przez nabywcę zgody Komisji – zaznacza.

Mija miesiąc, odkąd Komisja Nadzoru Finansowego po raz pierwszy w historii zakazała prawa wykonywania głosu przez inwestora banku. Pechowcem okazał się Abris Capital Partners, właściciel FM Banku PBP, który na dodatek musi do końca roku sprzedać wszystkie akcje tej spółki.

Do tej pory szczegóły decyzji owiane były tajemnicą. Jednak „Rz" udało się dotrzeć do jej uzasadnienia. Według niego powodem były zmiany w zarządzie FM Banku PBP. Aby to zrozumieć, trzeba się cofnąć do października 2010 r.

Banki
Jak pogodzić cyfrową Alfę z tradycyjnymi Boomersami? Banki mają problem
Banki
Pekao i PZU dogadują szczegóły połączenia
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków
Banki
Banki z satysfakcją przyjmują wyrok TSUE
Banki
Bank Anglii nie zmienił stóp procentowych