Demokracja jest nie tylko ustrojem najprzyjemniejszym do życia, ale najtrudniejszym: trzeba o nią dbać, podlewać i karmić jak delikatną roślinę. Ameryka przestała to rozumieć,...
Nowy rok przynosi nową szansę. Zasłużyliśmy na nią: tyle lat cierpimy pod głupim rządem, tyle nabiegaliśmy się na demonstracje, tyle razy świtał nam – choćby maleńki, ale jednak...
Nowy rok musi oznaczać nową nadzieję. Potrzebujemy jej jak powietrza, bo obezwładnia nas stary zaduch. Czy przyniesie ją szczepionka, pozwalając wrócić do normalności?
Ciszy boimy się jeszcze bardziej panicznie niż samotności, dlatego zagłuszamy ją wrzaskiem albo muzyką. Ale tylko w ciszy jesteśmy w stanie dostrzec fascynujący przestwór...
Zgadzam się z ministrem sprawiedliwości, że z punktu widzenia rządzących należało wetować w Brukseli rozporządzenie „fundusze za praworządność". Ma rację, głosząc, że jest to...
Dlaczego w Londynie każdorazowy minister kultury nie wpycha swego pachołka na szefa BBC, tylko szanuje decyzje poprzedników, a gdy powstanie wakat, poszukuje kogoś szanowanego i...
Sprawa aborcji jest przysłowiowym gorącym kartoflem, którego żadna z osób publicznych nie chce uczciwie wziąć do ręki z obawy przed bolesnym poparzeniem.
Sprawy idą coraz gorzej. Zamiast skupić się na przetrwaniu pandemii – tego najstraszniejszego nieszczęścia czasów powojennych – rządzący usiłują co chwila zakłócić i tak...
Tak retorycznie zapytywała w czasach komunistycznych importowana z Moskwy śpiewka w „obronie pokoju", ale wykonywana w rytmie bojowego marszu specnazu. Oczywiście, że nie chcą;...
Kościół ma prawo głosić, że aborcja jest złem, ale nie ma prawa ustanawiać państwa wyznaniowego, o czym pięknie przypomina apel ostatnich 27 uczciwych księży, jacy jeszcze...
Pchali się do członkostwa, ale odmawiają współpracy w rozwiązaniu problemu uchodźców i zanieczyszczonego środowiska. Gdzie ta ich przesławna solidarność?
Dobrowolna inkorporacja NRD-owskich landów do Republiki Federalnej – choć przedstawiana jako upokorzenie „narodu NRD" – okazała się zbawienna nie tylko dla Niemców, ale też Europy.
Tylko w Chrystusie można zobaczyć w Bogu kogoś bliskiego, a nie jedynie niepojętego Władcę Wszechświata, i postawić metafizykę ponad codziennym metabolizmem. Dlatego jestem...
Drżymy przed jesiennym spiętrzeniem zarazy, kiedy sezonowa grypa splecie się z koronawirusem i zamknie nas w zabójczym uścisku. Cała nadzieja w lekarzach, w przysiędze...
Aby utrzymać pozycję w Brukseli, trzeba nie antagonizować Niemiec i szanować praworządność. Wtedy mielibyśmy więcej do powiedzenia także w sprawie Białorusi. A tak jesteśmy...
40 lat po naszym Sierpniu Białorusini też mają swój święty miesiąc, który będą pisali dużą literą. Obojętnie, co się jeszcze stanie, czy kraj spłynie krwią, czy spełni się...
Istotę sprawy, w jakiej i dziś – podobnie jak w 1980 roku – się znaleźliśmy, ujął lapidarnie Beniamin Franklin, jeden z ojców założycieli demokracji amerykańskiej. Napisał, że...
Nie głosowałem na urzędującego Pana Prezydenta i jeszcze podburzałem do tak niecnego czynu innych. Przegraliśmy. Ale z klęski warto wyprowadzić wnioski; może złożą się na...
Nie jest prawdą, że pęknięcie przebiega między Polską solidarną a liberalną. Ta pierwsza z solidarnością nie ma nic wspólnego, organizując nagonki i strasząc fikcyjnymi wrogami.
Najważniejsze stanie się 12 lipca. Będzie to wybór między Zachodem a Białorusią. Równie historyczny, jak dokonany 31 lat wcześniej; między trwaniem w gnijącym socjalizmie a...
Nic nie przeszkadzałoby PiS-owi rządzić po swojemu, bez niszczenia demokracji, może nawet byłoby to zbawienne dla Polski przez korektę zaniedbań i braku odwagi poprzedników. Ale...
Wszyscy zajmują się wyborami lub wirusem. Tymczasem niepostrzeżenie, lecz konsekwentnie, powstaje nowy system władzy i ustrój państwa; już widać jego zręby.
Wystarczy, że motor trochę się zakrztusi, i stajemy bezradni – tak wobec wirusa i rzesz uchodźców, jak wobec zabójczego klimatu. A przecież postęp w dzisiejszym rozumieniu to...
Boimy się zarażenia, ale wolimy nie dostrzegać, jak świat kuleje i przestaje funkcjonować z powodu choroby, z którą przecież wcześniej czy później się upora.
Akurat przed 20 laty usłyszałem o podejrzeniu nowotworu, a pół roku później próba wykazała, że rzeczywiście go mam. No i nadal żyję, choć można powiedzieć „cóż to za życie...".