Walka o kwaterę: ostatnie rozdanie

Publiczne akademiki pod względem jakości przegrywają z prywatnymi mieszkaniami.

Aktualizacja: 20.09.2019 14:08 Publikacja: 20.09.2019 13:46

Walka o kwaterę: ostatnie rozdanie

Foto: Fotorzepa

- Wrzesień i październik to czas żniw dla wynajmujących mieszkania w miastach akademickich. Jednak zmniejszająca się liczba studentów powoduje, że właściciele lokali zaczęli obniżać stawki najmu - zwraca uwagę Bartłomiej Baranowski, analityk rynku nieruchomości portalu Domiporta.pl. - Dotyczy to mniejszych ośrodków akademickich.

Dodaje, że stan publicznych akademików od lat jest źródłem niezliczonych żartów i anegdot. - Mimo systematycznych remontów i stopniowej poprawy jakości, uczelniane akademiki wciąż przegrywają pod względem jakości z rynkiem najmu prywatnego - podkreśla Bartłomiej Baranowski.

Przypomina, że pod koniec 2018 roku w polskich uczelniach kształciło się 1,2 mln osób. - I choć było to o 62 tys. mniej niż w poprzednim roku, to wciąż liczba studentów znacznie przekracza liczbę dostępnych miejsc w akademikach - przypomina Bartłomiej Baranowski. - Według danych GUS tych pod koniec 2018 r. było zaledwie 484, a liczba łóżek to jedynie 126 tys. Nie wiadomo dokładnie, ilu studentów poszukuje jakiegoś lokum na studia, a ilu mieszka w czasie nauki w domu rodzinnym, ale przyjmując na podstawie ubiegłorocznego badania sondażowego przeprowadzonego przez serwis Domiporta, że tych ostatnich jest 24 proc., można szacować, że publiczne akademiki zaspokajają potrzeby mieszkaniowe niespełna 14 proc. studentów.

Niski standard

Ale, jak podkreśla, Bartłomiej Baranowski, publiczne akademiki niekoniecznie pękają w szwach. - Od lat obserwuje się wzrastający wskaźnik nieobsadzonych lokali - zauważa. - W roku akademickim 2017/18 obłożenie pokoi ogółem wyniosło niecałe 76 proc. I to pomimo zmniejszającej się liczby domów akademickich. Jeszcze w 2000 roku baza noclegowa dla studentów, w akademikach publicznych i prywatnych mogła pomieścić prawie 144 tys. studentów. W 2017 liczba miejsc w domach akademickich zmniejszyła się do zaledwie 96 tys. - czyli o 33 proc.

Zdaniem Bartłomieja Baranowskiego mimo że publiczne akademiki są zazwyczaj dobrze zlokalizowane, blisko uczelni, ich problemem jest niski standard. - Gdy mowa o słabych warunkach, studenci mają na myśli niski standard sanitarny i kuchenny, słabą obsługę administracyjno-zarządczą oraz konieczność współdzielenia nie tylko przestrzeni mieszkalnej, ale także łazienek i kuchni - wskazuje Bartłomiej Baranowski, odwołując się do raportu „Domy studenckie w Polsce" przygotowanym przez Niezależne Zrzeszenie Studentów.

Ile to kosztuje

Cena, jaką przyjdzie zapłacić żakom za mieszkanie w domu akademickim zależy od wielu czynników. Najważniejszym jest liczba osób w współdzielonym pokoju. - Według raportu „Rynek prywatnych akademików w Polsce 2019" najdroższą opcją jest wybór pokoju jednoosobowego - w takim przypadku trzeba się liczyć z kosztem od 270 do nawet 1 tys. zł. miesięcznie. 

- Wraz z liczbą współlokatorów, opłata za pojedyncze miejsce spada. W pokoju dwuosobowym średnia stawka najmu mieści się w przedziale od 200 do 800 zł, a w trzyosobowym - w przedziale od 200 do 350 zł za miesiąc - wskazuje Domiporta.pl. - Niewielka liczba miejsc w akademikach oraz ich niski standard coraz częściej skłaniają żaków do korzystania z innych możliwości, jakie oferuje rynek najmu.

Z badania ankietowego przeprowadzonego przez serwis Domiporta.pl wynika, że w sumie aż 46 proc. studentów wynajmuje mieszkanie lub pokój. Najbardziej popularne są mieszkania dwupokojowe.

A z jakimi wydatkami muszą się liczyć studenci wynajmujący mieszkanie prywatnie? - Najchętniej wybierane przez studentów mieszkania dwupokojowe zdrożały w większości miast akademickich. Stawki najmu wzrosły najbardziej w Olsztynie, Toruniu i Łodzi. Wzrost, licząc rok do roku. wyniósł w tych miastach ponad 10 proc. - mówi analityk Domiporty.pl. - Natomiast dobre informacje dla studentów płyną z takich miast jak Poznań, Kielce, Rzeszów. Czynsze w tych ośrodkach spadły nawet o ponad 6 proc. w skali roku.

- Wrzesień i październik był od zawsze okresem żniw dla właścicieli mieszkań na wynajem w ośrodkach akademickich. Skąd więc spadki cen, zauważalne na wybranych rynkach? Trudno o jedną odpowiedź. Być może zmniejszająca się liczba studentów wymusza na właścicielach nieruchomości obniżki cen i walkę o najemcę? - zastanawia się Bartłomiej Baranowski. - Przy tej okazji warto zauważyć, że czynsze spadają szybciej w miastach, gdzie jest mniej studentów, a utrzymują się bądź rosną w dużych ośrodkach akademickich, jak Warszawa, Gdańsk i Łódź. Jeszcze jedną przyczyną spadających cen może być rosnąca konkurencja ze strony prywatnych akademików, które z jednej strony mają lepszy standard niż publiczne domy akademickie, z drugiej strony są tańsze niż lokale pod wynajem na rynku prywatnym. Ich liczba na razie nie jest duża.

Domiporta.pl podaje, że w Polsce działa ok. 100 prywatnych akademików, które oferują łącznie ponad 6,5 tys. miejsc dla studentów. - Najwięcej tego typu obiektów jest zlokalizowanych w województwie mazowieckim - wskazują autorzy raportu "Rynek prywatnych akademików w Polsce - 2019".

- Wrzesień i październik to czas żniw dla wynajmujących mieszkania w miastach akademickich. Jednak zmniejszająca się liczba studentów powoduje, że właściciele lokali zaczęli obniżać stawki najmu - zwraca uwagę Bartłomiej Baranowski, analityk rynku nieruchomości portalu Domiporta.pl. - Dotyczy to mniejszych ośrodków akademickich.

Dodaje, że stan publicznych akademików od lat jest źródłem niezliczonych żartów i anegdot. - Mimo systematycznych remontów i stopniowej poprawy jakości, uczelniane akademiki wciąż przegrywają pod względem jakości z rynkiem najmu prywatnego - podkreśla Bartłomiej Baranowski.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu