Przewlekle chorzy turyści słabo się zabezpieczają

Zaledwie kilka procent osób wyjeżdżających na urlop kupuje polisę na wypadek zaostrzenia chorób przewlekłych.

Aktualizacja: 01.08.2017 06:13 Publikacja: 31.07.2017 21:13

Przewlekle chorzy turyści słabo się zabezpieczają

Foto: Fotorzepa/Mateusz Pawlak

W większości zakładów ubezpieczeń turysta musi zapłacić dodatkowa składkę, jeśli chce mieć ochronę na wypadek następstw i zaostrzenia chorób przewlekłych (wyjątkami są Axa i Uniqa; niektóre biura podróży wynegocjowały też dla swoich klientów taką ochronę w standardowej polisie).

Zwyżka składki wynosi nawet 200–300 proc. i klienci niechętnie wykupują tę dodatkową ochronę, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. Jak nieoficjalnie mówi „Rzeczpospolitej" jeden z ubezpieczycieli, co czwarta odmowa wypłaty odszkodowania z polisy turystycznej spowodowana jest właśnie chorowaniem na przewlekłą chorobę bez odpowiedniej ochrony ubezpieczeniowej.

Jak wyjaśnia Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Mondial Assistance, zwyżkę za choroby przewlekłe wykupuje około 5–10 proc. wszystkich wyjeżdżających. Zależy to od specyfiki portfela klientów i nie są to wszystkie osoby, które powinny posiadać takie rozszerzenie. Jeszcze mniejszy odsetek klientów jest zainteresowany taką ochroną w PZU: tylko 2 proc. wystawionych polis jest rozszerzanych o zaostrzenie i następstwa chorób przewlekłych. Tymczasem z samym nadciśnieniem boryka się ok. 10 mln Polaków, a z cukrzycą ponad 2,5 mln osób.

– Brakuje świadomości, co to jest choroba przewlekła. Spotykamy się z sytuacjami, w których osoby od kilku lat biorące lekarstwa na nadciśnienie lub serce twierdzą, że są całkowicie zdrowe i nie potrzebują dodatkowego ubezpieczenia od przewlekłych chorób – tłumaczy Tomasz Janas, dyrektor departamentu biur podróży i gwarancji w TU Europa.

Nie kupując rozszerzenia ochrony, zawałowcy, astmatycy, cukrzycy itp. narażają się na gigantyczne wydatki w razie zaostrzenia się choroby przewlekłej na wyjeździe. Wysokie temperatury powietrza potrafią być bardzo obciążające dla osób cierpiących na nadciśnienie i choroby serca i prawdopodobieństwo konieczności skorzystania ze służby zdrowia za granicą w przypadku tych osób wyraźnie rośnie, a w takich przypadkach najczęściej konieczna jest interwencja polegająca na hospitalizacji i kosztownych świadczeniach medycznych, a nie wizycie ambulatoryjnej.

– Klienci z przewlekłymi chorobami serca, którzy bez odpowiedniego rozszerzenia polisy trafią po zdarzeniu do szpitala, muszą liczyć się niekiedy z fakturami rzędu kilkudziesięciu–kilkuset tysięcy złotych – podaje Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU.

W tym sezonie ubezpieczyciele odnotowują wyjątkowo dużo zgłoszeń szkód, nie tylko związanych z chorobami przewlekłymi, ale też innymi zdarzeniami w czasie urlopów.

– Liczba wyjazdów zagranicznych Polaków rośnie z roku na rok, co przekłada się na zwyżki całego rynku. Lepiej jest też ze świadomością ubezpieczeniową klientów. Oba te czynniki powodują, że rynek notuje dwucyfrowy wzrost rok do roku. Dotyczy to też liczby interwencji w sezonie wakacyjnym – mówi Katarzyna Ruman, dyrektor Departamentu Rozwoju Produktów Uniqa.

Nie każde towarzystwo obserwuje tak zwiększoną szkodowość. – W tym roku zanotowaliśmy nieznaczny wzrost liczby zgłoszeń, ok. 5–6 proc., w stosunku do roku poprzedniego – mówi Magdalena Oszczak, menedżer ds. produktu oceny ryzyka w AXA Ubezpieczenia.

Dominują przypadki poparzeń słonecznych, drobnych skaleczeń, problemy żołądkowe wynikające ze zmiany diety i niedostosowania flory bakteryjnej. Nieszczęśliwe wypadki w sezonie letnim to najczęściej drobne urazy i skaleczenia, do których dochodzi w czasie spacerów po plaży, w basenie lub podczas uprawiania sportów wodnych.

– Zdarzają się też poważne, typowo letnie przypadki, takie jak udary, które wymagają zaangażowania szczególnych sił i środków, bo poszkodowany często w ciężkim stanie trafia do szpitala transportowany helikopterem, drogą lotniczą wraca do kraju, a takiej operacji towarzyszą koszty idące nawet w w setki tysięcy złotych – dodaje Katarzyna Ruman.

W większości zakładów ubezpieczeń turysta musi zapłacić dodatkowa składkę, jeśli chce mieć ochronę na wypadek następstw i zaostrzenia chorób przewlekłych (wyjątkami są Axa i Uniqa; niektóre biura podróży wynegocjowały też dla swoich klientów taką ochronę w standardowej polisie).

Zwyżka składki wynosi nawet 200–300 proc. i klienci niechętnie wykupują tę dodatkową ochronę, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. Jak nieoficjalnie mówi „Rzeczpospolitej" jeden z ubezpieczycieli, co czwarta odmowa wypłaty odszkodowania z polisy turystycznej spowodowana jest właśnie chorowaniem na przewlekłą chorobę bez odpowiedniej ochrony ubezpieczeniowej.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ubezpieczenia
Drożeją polisy na zdrowie i abonamenty medyczne
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ubezpieczenia
Roszady w największym polskim ubezpieczycielu. Były szef mBanku na czele PZU Życie
Ubezpieczenia
OFE dały zarobić lepiej niż lokaty bankowe i subkonta ZUS
Ubezpieczenia
Po wyborze nowego zarządu kapitalizacja PZU w górę o blisko miliard złotych
Ubezpieczenia
Rekord sprzedaży polis majątkowych i życiowych Warty