Reklama

Niedoszły samobójca nie dostanie odszkodowania za wypadek drogowy - wyrok Sądu Okręgowego

Jeśli jedyną przyczyną wypadku było zachowanie pieszego, choćby wynikające z choroby psychicznej, odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu ubezpieczenia OC kierowcy jest wyłączona.

Aktualizacja: 24.08.2017 13:09 Publikacja: 24.08.2017 12:30

Niedoszły samobójca nie dostanie odszkodowania za wypadek drogowy - wyrok Sądu Okręgowego

Foto: Fotolia

Tak wynika z prawomocnego już wyroku Sądu Okręgowego w Częstochowie, który rozpatrywał powództwo Sylwii M. przeciwko towarzystwu ubezpieczeń o zapłatę 100 tys. zł zadośćuczynienia i zasądzenie 700 zł miesięcznej renty.

Noc, deszcz, kobieta na jezdni

Kilka lat temu Sylwia M. została najechana przez taksówkę. Nie pamiętała okoliczności wypadku, nie wiedziała też dlaczego leżała na drodze w miejscu zdarzenia. W wyniku wypadku  doznała bardzo poważnych obrażeń ciała, długo leczyła się w szpitalu, a potem przechodziła rehabilitację.

Ubezpieczyciel taksówkarza, który najechał na poszkodowaną, odmówił wypłaty jakichkolwiek pieniędzy. Powoływał się na wyniki umorzonego postępowania karnego w sprawie wypadku. Wskazywały, że kierowca auta nie naruszył zasad bezpieczeństwa na drodze, nie złamał żadnego przepisu i nie popełnił żadnego błędu.

Do wypadku doszło o 2:55 podczas deszczowej nocy. Kierowca zbliżał się do skrzyżowania, na którym miał czerwone światło z prędkością około 27 km/h. Rozglądał się na boki za potencjalnymi klientami. Nagle samochód podskoczył. Okazało się, że najechał na kobietę leżącą w na jezdni. W miejscu wypadku ruch pieszych po jezdni był zabroniony. Sylwia M. była ubrana w czarne legginsy i ciemnobrązową kurtkę. Nie sposób było ją zauważyć.

W uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu wskazano, że przyczyną zaistnienia wypadku drogowego było niewłaściwe zachowanie pieszej polegające na tym, że naruszyła nieumyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w warunkach nocnych, podczas opadu deszczu ograniczającego widoczność, przebywała na jezdni i nie ustąpiła miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi. Podkreślono, że kierujący pojazdem taksówkarz nie przyczynił się swoim zachowaniem do zaistnienia wypadku drogowego.

Reklama
Reklama

Wina wyłączna

Sąd Okręgowy w Częstochowie przypomniał, że kierowca samochodu odpowiada za skutki wypadku na zasadzie ryzyka - bez względu na istnienie po jego stronie winy. Wina poszkodowanego nie wyłącza więc odpowiedzialności posiadacza samochodu chyba, że zawinione zachowanie się poszkodowanego jest wyłączną przyczyną szkody. W każdym innym wypadku wina poszkodowanego może jedynie uzasadniać przyjęcie przyczynienia się do powstania szkody.

Za przyjęciem wyłącznej winy poszkodowanej Sylwii M. przemawiały opinie biegłych. Biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych stwierdził wprawdzie, że kierowca taksówki rozglądał się na boki i przez to zaniechał chwilowo obserwowania przedpola jazdy, jednak zaniechanie to nie miało związku przyczynowego z zaistnieniem wypadku. Po prostu pokrzywdzona nie mogła zostać dostrzeżona przez taksówkarza z odległości, która umożliwiałaby w panujących wówczas warunkach uniknięcie najechania na nią.

Druga opinia została sporządzona przez biegłą z zakresu psychiatrii. Wynikało z niej, że powódka leczy się na schizofrenię i bierze leki, które bardzo rzadko mogą powodować utratę świadomości. Jednak w chwili czynu Sylwia M. nie znajdowała się w stanie wyłączającym świadomość co do podejmowanych działań, miała zdolność oceny niebezpieczeństwa swojego zachowania.

Sąd uznał, że mało prawdopodobne jest, by w chwili zdarzenia u Sylwii M. wystąpiła utrata świadomości, skoro takich zaburzeń powódka nigdy nie miała, choć bierze te same leki od lat.

Nie chciała żyć

Próbując wytłumaczyć powód, dla którego kobieta położyła się w nocy na jezdni, Sąd uznał za wysoce prawdopodobne, że zamierzała popełnić samobójstwo.

- Sylwia M. jest osobą chorą psychicznie, jej stan charakteryzował występowanie wahań nastrojów, zażywane leki ograniczały te objawy na tyle, że nie występowały w ostatnim okresie czasu formalne zaburzenia myślenia i spostrzegania, nie mniej jednak w przeszłości miała epizody braku krytycyzmu co do przebiegu choroby wyrażające się braniem leków w sposób chaotyczny, chociaż z dokumentacji lekarskiej nie wynika by podejmowała próby samobójcze. Z dokumentacji leczenia na oddziale psychiatrycznym wynika natomiast, że zgłaszała myśli samobójcze. Jest więc wysoce prawdopodobne, że wahania, chwiejność nastrojów, występujące od lat u powódki, tego konkretnego wieczoru pchnęły ją do podjęcia próby samobójczej. To logiczne wytłumaczenie przyczyny, dla której znalazła się wówczas na jezdni – wskazał Sąd.

Reklama
Reklama

W jego ocenie Sylwia M. ponosi wyłączną winę za szkody powstałe w związku z nocnym wypadkiem a to zwalnia pozwanego jako ubezpieczyciela posiadacza samochodu, który na nią najechał. Powództwo poszkodowanej zostało oddalone.

Sygn. akt I C 261/14

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama