Gigant zachęca mieszkańców m.in. Krakowa, Trójmiasta, Łodzi, Poznania, czy Wrocławia, do pozostawienia aut w domu i skorzystania z usług Ubera. W ramach „wyzwania" należy przed północą 13 października wpisać w aplikacji specjalny kod. Każdy otrzyma od Ubera specjalne zadanie do wykonania. Osoba, które je wypełni i jednocześnie wykaże się największą pomysłowością, dostanie od Ubera nagrodę, które umożliwi darmowe przejazdy przez cały rok. W praktyce konto zwycięzcy w aplikacji zostanie zasilone prawie 15 tys. zł. Druga i trzecia nagroda to odpowiednio 910 zł i 550 zł do wykorzystania w ramach usług Ubera.

Konkurs rusza na pięć dni przed zapowiedzianym na 18 października protestem taksówkarzy. Ci zablokują w czwartek warszawskie ulice, domagając się od władz uregulowania kwestii przewozu osób. Branża taxi mówi wprost, że Uber i podobne mu rozwiązania, które nie korzystają z licencjonowanych taksówek, to nielegalna konkurencja. Projekt ustawy o transporcie, który miał regulować nowe formy prowadzenia biznesu przewozowego (pośrednictwo przez aplikację) utknął jednak w resorcie infrastruktury.

Uber przekonuje jednak, że jego akcja w siedmiu polskich aglomeracjach nie ma nic wspólnego z przyszłotygodniowym protestem w Warszawie, a jedynie chodzi o edukację mieszkańców. Wskazuje przy tym badania, z których wynika, że 67 proc. mieszkańców 10 europejskich miast traktuje aplikacje mobilne, takie jak Uber, jako realną alternatywę dla posiadania własnego samochodu. Te dane mają szczególne znaczenie w Warszawie, gdzie z Ubera korzysta już co trzeci mieszkaniec, a 66 proc. twierdzi, że Uber z powodzeniem mógłby zastąpić im samochód. Co ciekawe, średnio 30 proc. przejazdów w stolicy zaczyna lub kończy się w pobliżu stacji metra. – Mieszkańcy stolicy traktują więc często Ubera jako usługę pozwalającą im dogodnie dotrzeć do węzła komunikacyjnego – dodają w Uber Polska. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone już 1 listopada.