Urządzenie nazywane radarem hałasu przez mera Didiera Gonzalveza zainstalowano na latarni ulicznej w centrum Villeuneuve-le Roi, sąsiadującego z lotniskiem Orly. Władze miasteczka podłączą nagrania dźwięku wydawanego przez pojazdy do kamer policji, sprawcy wykroczeń będą automatycznie otrzymywać pocztą wezwania do zapłacenia mandatu. Radar hałasu zostanie włączony natychmiast po opublikowaniu przez rząd nowej ustawy o dopuszczeniu do korzystania z takich urządzeń.
- Hałas jest zmorą nowoczesnego życia, poważnym problemem zdrowotnym, szkodzi ludziom podobnie jak bierne palenie papierosów — uważa mer będący także szefem firmy walczącej z hałasem Bruitparif.
Projekt ustawy, która ma być przyjęta na jesieni pozwoli władzom samorządowym eksperymentować systemy rejestrujące hałas i wymierzające kary kierowcom, którzy przekraczają limity hałasu. Francja ma już przepisy dotyczące hałasu pojazdów, ale trudno je stosować, bo to policjanci muszą wychwytywać sprawców na gorącym uczynku.
- Nie mamy nic przeciwko autom Ferrari czy motocyklom Harleya-Davidsona, ale ich właściciele chcą czasem popisać się mocą swych pojazdów, więc ich hałas naprawdę zakłóca życie mieszkańcom — wyjaśnił radny Villeneuve, Rémy Jourdan.
Nowe urządzenie opracowane przez Bruitparif ma 4 mikrofony rejestrujące co 0,1 sekundy poziom decybeli, a w konfiguracji trójkąta pozwala ustalić miejsce pochodzenia hałasu. Na monitorze powstaje obraz fali dźwiękowej w postaci kolorowych kropek przesuwających się za źródłem hałasu, np. za podrasowanym motocyklem z wyjętym środkiem tłumików. — Przy takim urządzeniu nie jest możliwe zakwestionowanie, kto jest sprawcą hałasu — dodał mer Gonzalez.