- Bardzo mnie poruszyło to, że są tu dwie flagi – z gwiazdą Dawida i z półksiężycem. To jest coś, co powinniśmy pokazać światu, i to jest możliwe i potrzebne zarazem – powiedział szef izraelskiego rządu w Baku, stolicy Azerbejdżanu, w czasie spotkania z miejscową wspólnotą żydowską. Chwalił też prezydenta Ilhama Alijewa i jego nieżyjącego ojca, Hajdara, za to, że powołali fundusz utrzymujący szkolnictwo dla azerbejdżańskich Żydów.
Azerbejdżan ma na fladze półksiężyc, bo jest krajem muzułmańskim, ponad 99 mieszkańców wyznaje islam. I to w znacznej większości w wersji szyickiej, tak jak w sąsiednim Iranie – kraju, który uznaje Izrael za wielkiego wroga.
Irańskie media krytykowały wizytę, zanim do niej doszło, i nagłaśniały protest grupy azerbejdżańskich aktywistów. Jeden z czołowych ajatollahów pogroził Azerbejdżanowi, podkreślając, że rozwijanie współpracy z Izraelem jest nie do zaakceptowania dla społeczności muzułmańskiej.
Netanjahu spotkał się z prezydentem Alijewem, mówili o współpracy. A jest ona wielowymiarowa. Dotyczy także bezpieczeństwa, co bardzo irytuje Teheran.
- Współpraca przemysłów obronnych trwa od lat. I podam jedną liczbę, która pokazuje jak jest szeroka – mówił na konferencji prasowej Ilham Alijew – Dotychczasowe kontrakty opiewają na sumę prawie 5 mld dolarów, dokładnie 4850000000 dolarów.