Rosyjskie media podają, że funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) przeprowadzili w piątek w nocy rewizje w trzydziestu mieszkaniach i domach świadków Jehowy na anektowanym półwyspie. Krymska redakcja rządowej rosyjskiej telewizji "Rossija 1" twierdzi, że jej dziennikarz "przypadkowo znalazł się na miejscu zdarzenia".
Z reportażu można dowiedzieć się, że do jednego z domów w miejscowości Dżankoj (na północy Krymu) weszło aż dziesięciu uzbrojonych funkcjonariuszy FSB. Na opublikowanym nagraniu widać jak z domu w kajdankach funkcjonariusze wyprowadzają mężczyznę.
Dziennikarz rosyjskiej stacji twierdzi, że chodzi o operację FSB, którzy wpadli na trop "działaczy totalitarnej sekty Świadkowie Jehowy" na Krymie. Powołując się na źródła stwierdził, że członkowie lokalnej wspólnoty religijnej "prawdopodobnie byli powiązani z ukraińskimi służbami", ponieważ "koordynowali działania z charkowskimi świadkami Jehowy".
Krymska redakcja Radia Swoboda (krymr.com) podaje, że zatrzymano lidera lokalnego oddziału Świadków Jegowy Siergieja Fiłatowa, który ma czwórkę dzieci. Kilka godzin później został wypuszczony, ale ma zakaz opuszczania miasta. Członków jego rodziny wezwano na przesłuchanie. Mężczyznę oskarża się o działalność ekstremistyczną, według rosyjskiego prawa grozi za to nawet 5 lat więzienia.
W 2017 roku Sąd Najwyższy w Rosji zdelegalizował wspólnotę religijną Świadkowie Jehowy, władze rosyjskie konfiskowały cały majątek organizacji. Członkowie wspólnoty zaskarżyli decyzję rosyjskich władz w Europejskim Trybunale Praw Człowieka (decyzji na razie brak).